Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Oto jak wygląda pieskie życie w Jeszkowicach – niecałe 8 kilometrów od Wrocławia, stolicy Dolnego Śląska, a więc nie na jakiejś zupełnej prowincji.
Starszy, zniedołężniały i schorowany pies, wiódł smutne życie w podziurawionej pseudo-budzie w typie ziemianki. Za posłanie służyła mu twarda, zimna ziemia. To było jego legowisko – twarde jak kamień, zamarznięte jak woda w jego misce, lodowate jak serce jego właścicieli.
Jaki poziom znieczulicy trzeba w sobie wykształcić, żeby żyć spokojnie w ciepłym domu obok, ucztować w czasie niedawnych świąt, śpiewać kolędy, czy hucznie witać nowy lepszy rok? Niepojęte dla nas jest to, jak można bezbronne, niewinne zwierzę, skazać na tak beznadziejne i pełne cierpienia życie. Tuż obok, pod oknem. Na wyciągnięcie ręki…ręki, która nie rzuciła nawet garści słomy do budy.
Czy jesteście w stanie wyobrazić sobie ból i samotność tego psa? Cierpiał w ciszy. Nikt nie słyszał jego niemego skowytu, przestał się nawet skarżyć, bo i komu? Cierpiał nie tylko z głodu i pragnienia, nie tylko z przenikliwego zimna, ale i z bólu i nieleczonej choroby serca.
Pies, porusza się z ogromnym trudem z powodu bolesnego, rozciągniętego do granic możliwości brzucha, który wypełniony jest płynem. Psu została natychmiast udzielona pomoc i opieka weterynaryjna. Pobrany płyn z jamy brzusznej trafi do laboratorium, psa czeka pilna wizyta u kardiologa, z uwagi na zagrażające życiu problemy kardiologiczne.
Ratujemy życie. Trwa diagnostyka. Jesteśmy pewni tylko jednego – zdążyliśmy w ostatniej chwili. Teraz, kiedy jesteście w Waszych ciepłych mieszkaniach, ogrzanych domach, pomyślcie o tych, którzy umierają w ciszy, w zimnych psich lepiankach, na ciężkich, skutych lodem, łańcuchach.
Nie bądźcie obojętni. Zwierzęta umierają bezgłośnie.
Laden...