Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani, dziękujemy za serce, jakie okazaliście Fenixowi... Niestety, piesek odszedł podczas badań tomograficznych. Brak nam słów... Był jednak kochany i zrobiliśmy dla niego wszystko, co mogliśmy.
Cześć, jestem Fenix. Mam 2, może 3 lata. Pewnego dnia znalazłem się za schroniskowym murem… I uwierzcie, że żadnemu psu nie jest tam łatwo… Ja cierpiałem szczególnie. Zdiagnozowali u mnie parę schorzeń.
W schronisku było mi bardzo trudno, ponieważ niedowidzę… Tak bardzo się tam stresowałem. Tyle dźwięków, zapachów… Byłem tym wszystkim przerażony. Czułem się coraz słabiej, traciłem apetyt i chęć do życia. No bo co to za życie… Pozbawione wartości… Nie miałem siły ani chęci do walki. Poddałem się.
Było coraz zimniej, nawet ubranko już nie pomagało… Przede mną zima… Miałem nadzieję jej nie doczekać… Bo na co miałem czekać…? Wtedy pojawiła się Gosia. Zabrała mnie z boksu, mocno przytuliła… Czułem jej łzy. Szepnęła, że już będzie tylko lepiej. Zaufałem jej. Nie wiem dlaczego, ale poczułem, że mnie nie zawiedzie...
Wtulony w jej szyję, czułem, że gdzieś idziemy. Coraz słabiej słyszałem szczekanie moich schroniskowych przyjaciół, a to oznaczało, że oddalaliśmy się ze schroniska! Jeszcze nie wiedziałem po co…. Nie miałem sił i po prostu zasnąłem…
Obudziłem się w jakimś pomieszczeniu. Bardzo miła pani w fartuszku zbadała mnie, podłączyła kroplówkę i podała leki. Nie powiem, bo bardzo się bałem… Ale jeszcze bardziej ufałem Gosi. Byliśmy tam długo, było jeszcze badanie krwi. Nieprzyjemne, ale podobno bardzo ważne! Mam problemy neurologiczne, zachwiania równowagi… Chodzę bardzo powolutku i ostrożnie, ale teraz nawet na to nie mam sił. Podobno leki mają mnie wzmocnić i mam czuć się lepiej.
Jestem cichutki, nie szczekam, nie piszczę… Obiecuję, nie będzie ze mną żadnych problemów. Lubię pieski i kotki. Jeszcze jestem słabiutki i dużo śpię… Zbyt długo byłem za kratami.... Czy myślicie, że teraz warto, abym walczył? Jeśli tak, to błagam, pomóżcie mi zebrać środki na badania, leki, karmę i hotelik, a potem może uśmiechnie się do mnie szczęście i ktoś wreszcie zabierze mnie do siebie do domku, tak bardzo chciałabym mieć swojego człowieka i odzyskać zdrowie...
Laden...