Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Tylko dzięki Waszej Kochani pomocy mogło się to udać. I choć zostaliśmy z długiem po tej akcji, nie będziemy już tego apelu przeciągać w niespończoność. Ważne, że Panda i Sonia mają swje bezpieczne miejsce na ziemi. A straty będziemy odrabiać na bieżąco.
Dziękujemy z całego serca za wsparcie!
Niedziela, 19 maja był szczególnym dniem dla Soni i Pandy. W tym bowiem dniu zrzuciliśmy pieskom łańcuchy z ich szyi, które ciągnęły za sobą ponad 4 lata.
Łączymy pozdrowienia.
Nie przelewa nam się w tej chwili, jest ciężko, bo musimy nieraz wybierać między wizytą u weta, a zakupem karmy, ale tej interwencji nie mogliśmy odłożyć na potem.
Zadzwonił telefon z prośbą o interwencję. Jadąc tam mieliśmy mieszane uczucia, bowiem osoba dzwoniąca nie umiała do końca określić co tam się dzieje. Po przyjeździe na miejsce zobaczyliśmy obraz jak po nawałnicy. Istotnie, wiosną wichury zrobiły swoje. Nikt jednak od tej pory nie pomógł. Psy w miarę zadbane, co do zawartości w miskach, mamy wątpliwości...ale nie wyglądają na zagłodzone. Pani nie ma ogrodzenia, psy są uwiązane na łańcuchach. Nieporządek po wichrach nie ma kto posprzątać.
Kiedy zaczęliśmy rozmawiać z Panią okazało się, że bywają chwile kiedy brakuje jej na życie. Do zwierząt ma mile usposobienie i dba o nie jak umie najlepiej. Zresztą z obserwacji wynika, że pieski są bardzo do niej przywiązane. Są szczepione, póki co nie chorowały. Jeden z nich ma budę, którą ktoś podarował, ale jest za mała i nie chce do niej wchodzić. Poza tym jest stara i lada moment się rozpadnie. Drugiego buda w miarę, jeszcze trochę wytrzyma.
Poddaliśmy pod dyskusję w mediach „czy odbierać pieski”? Na blisko 140 komentarzy usłyszeliśmy, że powinniśmy pomóc nie tylko pieskom, ale też Pani wszyscy byli co do tego zgodni. Tylko trzy komentarze zaburzyły dobre intencje innych co do właścicielki psów. Jednak w ogólnym podsumowaniu te niepochlebne komentarze zginęły w gąszczu tych przyjaznych, pozytywnych, gdzie empatia do Pani i jej piesków była bardzo widoczna.
Nie jesteśmy za tym, aby odbierać psy. Tam, gdzie widzimy szansę poprawy sytuacji dążymy do tego, aby pomóc. Rozumiemy też, że nie wszędzie i w każdym przypadku tak się da, tutaj akurat łza nam się w oku zakręciła, kiedy widzieliśmy jak psy są przywiązane do właściciela pomimo tego, że są na łańcuchach.
Pieski u Pani Małgosi znalazły się przypadkowo 4 lata temu. Biegały po wsi, mogły trafić do schroniska, gdzie pewnie nikt by je nie zauważył. Możliwe, że ktoś je porzucił, a ponieważ podwórko tej Pani nie ma ogrodzenia usiadły pod drzwiami i czekały na jedzenie. Kiedy Pani Małgosia zauważyła, że ma kompanów pod drzwiami zaczęła dokarmiać. Psy nie chciały odejść, tylko pilnowały domu. To była wczesna wiosna. Nikt o nie nie pytał, zresztą środek wsi nikt tych piesków nawet tam nie zauważył. Dom Pani Małgosi stoi obok drogi wiejskiej. Na wiosnę zaczynają się piesze i rowerowe wędrówki . Psy zaczęły wtedy reagować i przeszkadzać wędrowcom i rowerzystom. Aby uniknąć nieporozumień z ludźmi Pani zmuszona była psy uwiązać na łańcuchach, ponieważ na ogrodzenie nie było jej stać. Ktoś podarował budy, jedna w dobrym stanie była, druga starsza po psie, który pewnie komuś odszedł. Okazała się trochę za mała i czarny pies nie chciał do niej wchodzić. Możliwe, że czuł zapach poprzednika.
Postanowiliśmy, że musimy Pani Małgosi pomóc. Co będzie potrzebne? Na pewno buda dla czarnego pieska, trochę większa i nowa, aby mógł sobie do niej swobodnie wejść i spokojnie się wyspać. Taką budę już zamówiliśmy. To koszt 400 złotych. Musimy też co miesiąc zabezpieczyć dla tych piesków karmę co wiąże się z kosztem około 800 złotych dla dwu pieskach na miesiąc. Aby pieski uwolnić z łańcucha potrzebujemy ogrodzić przestrzeń o wymiarach 2,5m x 4 m, gdzie wstawimy budy i część zadaszymy, aby psy miały schronienie przed deszczem i ewentualnym śniegiem w zimie. Na tej przestrzeni psy będą mogły się swobodnie poruszać. Lubią się, więc nie będzie dochodzić do psich konfliktów. I tutaj potrzebna jest kwota około 4000 złotych. Całkowity koszt pomocy z uwzględnieniem rocznego zapasu karmy powinien się zamknąć w kwocie 11 tysięcy złotych.
Tutaj, wzdłuż tej ściany po prawej stronie chcielibyśmy ogrodzić teren, aby stworzyć wybieg dla psów z budami.
Czy damy radę…? Bez Waszej pomocy będzie to niemożliwe! Temat pomocy psom Pani Małgosi musimy załatwić w miarę sprawnie. Zwracamy się do Was Kochani o POMOC. RAZEM WIELKĄ MAMY MOC! Wierzymy, że wspólnie damy radę!
POMÓŻMY!
Laden...