Wyrzucony, czekał w rowie na człowieka, który go porzucił

Bezdomny psina od kilku miesięcy żył w rowie w okolicach Niestachowa. Chciał być blisko ludzi, a jednak się ich bardzo bał i nie pozwalał do siebie podejść. Najprawdopodbniej ktoś go tam wywiózł i pozostawił, porzucił... 

Wielokrotne próby złapania kończyły się fiaskiem, więc sięgnęliśmy po pomoc profesjonalisty Pana Artura, który przyjechał i dzięki swoim umiejętnościom usidlił jegomościa, który okazał się być półtorarocznym cudownym przytulakiem.

Psina, gdy tylko wyczuje życzliwego, serdecznego człowieka i poczuje się bezpiecznie, od razu sie otwiera i pragnąc bliskości, lgnie do wciąż jeszcze niesmiałych czułości.

Musimy zebrać fundusze na poczet opłacenia wyłapania pieska, a to koszt 700 zł, oraz na wszystkie weterynaryjne zabiegi, czyli odrobaczenie, odpchlenie, szczepienia i kastrację.

Bardzo prosimy o wszelkie wsparcie dla tego póki co bezimiennego kawalera!