Mamy czas do jutra, by uratować ją przed schroniskiem

Dostaliśmy dzisiaj telefon z błaganiem o pomoc dla suni, która została wyrzucona kilka tygodni temu pod lasem. Sunia w poszukiwaniu jedzenia przemieszczała się koło pobliskich posesji. Niestety zaczęła niektórym przeszkadzać (podobno agresywna, podobno gania rowerzystów)  i została dzisiaj zgłoszona do schroniska.

Pojechaliśmy na miejsce - dużych rozmiarów sunia okazuje się łagodna jak baranek. Od razu się tuliła i chciała, żeby ją zabrać. Serce pękło, ale nie mogliśmy jej zabrać. Nie mamy gdzie palca wsadzić, a mówimy o dużej suni. Ale nie daliśmy za wygraną - obdzwoniliśmy wszystkich, ale to wszystkich, którzy mogliby pomóc. Znaleźliśmy dom tymczasowy dla suni, ale musi zostać wcześniej wysterylizowana, odrobaczona, odpchlona, zaszczepiona, zaczipowana i musi mieć zrobione badania. 1000 zł to dla nas w tej chwili zawrotna suma. Po prostu nie mamy takich pieniędzy. Sami nie wiemy, jak związać koniec z końcem. Błagamy, w Was nadzieja. Jeżeli sunia trafi do schroniska - pies duży i czarny ma bardzo małe szanse na adopcję - ona tam po prostu zginie wśród setek innych psów. Mamy czas do jutra.

Błagamy, pomóżcie... Ja wiem, że kolejna zbiórka, że znów prosimy o pieniądze, ale naprawdę nie mamy funduszy...