Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
😭 Pinio niewyobrażalnie cierpiał od wielu dni, ból oczu był potworny i z każdym dniem coraz większy. Oczka zaczęły już wypadać, a z powodu owrzodzenia miał w rogówce dziury.
Pinia, jego rodzeństwo i ich mamę zauważyli Pani Joanna i Pan Mateusz w pewnej małopolskiej wsi, gdzie nikt kotami się nie interesuje i im nie pomaga. W najgorszym stanie był Pinio, a jego rudy braciszek i siostrzyczka szylkrecia też już zaczynają chorować, ale nie mają jeszcze tak strasznych uszkodzeń.
Pani Joanna i Pan Mateusz szukali pomocy w Małopolsce i na Podkarpaciu i po wielu nieudanych próbach znalezienia dla nich miejsca trafili do nas. Poprosiłyśmy ich o jak najszybsze złapanie Pinia i pozostałych kotków i przywiezienie ich do lecznicy. Udało się złapać 2 kotki, w tym Pinia, a potem trzeciego.
Pinio wczoraj przeszedł długą operację w trakcie której amputowano mu prawe oczko, bo nie było szans na uratowanie go. Weterynarz podjął próbę uratowania prawego oka – zreponował wypadającą gałkę, zszył rogówkę, co było bardzo trudną i żmudną czynnością, oraz przyszył trzecią powiekę. Czas pokaże czy Pinio będzie cokolwiek widział.
Pinio jest taki kruchutki i biedny, bardzo płacze, szuka mamy, dlatego jest w domu tymczasowym gdzie jest przytulany i pocieszany.
Ich mama dziś została złapana i zostanie wysterylizowana.
Bardzo dziękujemy Pani Joannie i Panu Mateuszowi za zainteresowanie się tymi maluszkami i szukanie dla nich pomocy 💓
Miałyśmy już nie przyjmować kotów, ale gdy dowiedziałyśmy się o tych maluchach musiałyśmy im pomóc, nie widząc nawet ich zdjęć. Teraz mamy 111 kotów i wiemy że musimy powiedzieć stop, bo ich utrzymanie i leczenie to olbrzymie koszty, a adopcji prawie nie ma.
Dlatego robimy tę zbiórkę – na leczenie Pinia, jego rodzeństwa, ale i wielu pozostałych kociąt, których mamy już ponad 30. Wszystkie potrzebują odrobaczenia, odpchlenia, szczepienia, a wiele z nich – leczenia. I oczywiście dużo karmy i żwirku. Nie jesteśmy w stanie robić zbiórek na każdego kotka, bo ogrom pracy związany z naszą Pu-Chatka nas przytłacza, dlatego w tej zbiórce prosimy Was o wsparcie dla Pinia i wszystkich naszych maluszków. Każda wpłata to szansa dla porzuconych i niechcianych kociąt. Dziękujemy że ratujecie je razem z nami i że możemy ulżyć ich cierpieniu 💓
Wciąż otrzymujemy prośby o przyjęcie kolejnych – serce nam pęka ale nie mamy fizycznie miejsca, klatek i ludzi do pomocy.
Jak wiecie tracimy dom w którym mieści się nasza Pu-Chatka, nasz los jest bardzo niepewny i do końca roku musimy znaleźć nowe lokum. Opis naszej sytuacji jest tu: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/puchatka
Fibi i Bibi - białaczka (FeLV+)
Malinka
Laden...