Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Ahoj drodzy Pomagacze!
Po wielu sztormach i burzach dostarłem w końcu do brzegu i znalazłem swoje miescje w tym zwariowanym świecie - znalazłem nowym dom. Z całego serca dziękuję Wam za wsparcie w mojej długiej i ciężkiej podróży!
Dziennik podróży Kapitana Pirata
"Nie planowałem podróży tak szybko. Lecz niestety, gdy pewnego dnia wylądowałem na pustkowiu wśród hałasów i biegających dwunożnych musiałem wziąć się w łapki i organizować załogę, w której skład ostatecznie weszło 10 kotów (ja jako kapitan i 9 moich kamratów) oraz ekipa pokładowych “majtków” - ludzi. Zapakowali nas do koi na naszym statku na szynach, miauuu... były one nieco kwadratowe, twarde, ale chociaż coś miękkiego do środka włożyli. Wyprawa miała potrwać 4 żwirki i 3 mięska, czyli w przełożeniu na język dwunożnych 12h.
Plany się pozmieniały co było wrrr... okropne, dopłynęliśmy do celu po 20 żwirkach i 15 mięskach. Potem wniesiono nas do miaustycznego pokoju pełnego zdrapaczy pazurków, uciekających bezsmakowych myszek i kolorowych piórek. A co było najlepsze? Moja załoga została cudownie przywitana i ugoszczona po królewsku.
Stwierdziłem, że lubię tych dwunożnych. Mają ciekawy język, chociaż mówią inaczej niż dwunożni z maista, z którego wyruszyliśmy. Najważniejsze, że się jakoś dogadaliśmy. Przyjemnie drapią za uszkami, po główce i po brzusiu, mogę wtedy im śpiewać symfonię “Mruczando”.
Trochę odespaliśmy, potem znów zapakowali nas do kolorowych pudełeczek i zabrali do innych dwunożnych, ale tam już było więcej takich jak my… nie uwierzycie; byli nawet szczekacze! Trochę mi się to nie podobało, ale dałem radę. Dwunożni nas wyoglądali, ja musiałem jeszcze wymiauczeć, że bolą mnie ząbki. Chyba się udało. Weterynarz (tak mówiła na drugiego dwunożnego moja opiekunka więc może to jego imię?) powiedział, że mam eozy-coś tam zapalenie dziąseł. Aby przestało mnie boleć, muszą zabrać mi wszystkie ząbki. Pomysł nie za bardzo mi się podoba, ale wolę nie mieć kłów niż by bolało jeszcze bardziej.
Moi dwunożni nie mają tyle złotych monet, by móc wymienić je na poratowanie moich ząbków, dlatego bardzo proszę, aby każdy, kto ma gdzieś zakopane swoje skarby albo jeszcze czekają na zakopanie by wrzucili je do mojej skrzyni. Bardzo tego potrzebuję. A w podzięce wymiauczę głośne “Miaauu”!"
Pirat wraz z 9 kotów przyjechał do nas z kijowskiego schroniska. Ich podróż trwała niemal 3 dni. Opiekunka z domu tymczasowego cały czas czekała pod telefonem, by móc pojechać na przejście graniczne i odebrać koty już po polskiej stronie. Gdy ukraińscy wolontariusze zadzwonili do niej, że kociaki za chwilę powinny być już na miejscu, jeszcze nie skakała z radości. Znając realia wiedziała, że jeszcze wszystko może się zmienić.
Dopiero gdy grupa futrzastych przyjaciół bezpiecznie dotarła do domu tymczasowego mogła odetchnąć z ulgą. Kociaki w końcu mogły rozprostować łapki, zjeść na spokojnie posiłek oraz skorzystać z kuwety. Po paru dniach wszyscy pojechali na przegląd weterynaryjny. Okazało się, że Pirat ma eozynofilowe zapalenie dziąseł a jedyną możliwością, by mu ulżyć jest usunięcie wszystkich zębów. Zabieg jest już umówiony, trzeba mu również wykonać cały przegląd diagnostyczny i sprawdzić jaki wpływ na organizm miała podróż i stan zapalny pysia.
Pomóżcie nam to wszystko opłacić. Bardzo prosimy! Przy tak dużej ilości kotów ledwo wiążemy koniec z końcem. A zaległe płatności utrudniają dalsze pomaganie. Pomożecie Piratowi zapełnić jego skrzynię skarbów?
Laden...