Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Link do interwencji, z której została odebrana Mia.
Pokłosiem tragedii, którą na własnej skórze odczuła Mia, są jej problemy zdrowotne i behawioralne. Odkąd ją odebraliśmy, codziennie walczymy o jej komfort, zdrowie, duszę. O jej życie. Mia jest krucha, delikatna, a jednocześnie tak przyjazna i przywiązana do człowieka, co dodaje nam motywacji do walki o jej życie. Musimy kontynuować leczenie, dlatego też ważna jest kolejna zbiórka, ponieważ środki ubierane z poprzedniej, która była dedykowana wszystkim psom odebranym z Tarczyna, nie wystarczyły dla samej Mii.
Mia zmaga się przewlekłą niedoczynnością nerek, przez co jej nerki są wydajne wyłącznie w 25% i nie jest możliwe poprawienie tego stanu, ponieważ jest to narząd „nieodnawialny”. Ponadto mierzy się ze schorzeniem trzustki oraz nadciśnieniem. Musi przyjmować specjalny pokarm, dużo leków, być pod stałą obserwacją lekarzy weterynarii oraz przyjmować co 5 dni kroplówki podskórne. Nie wiemy, jak długo Mia to wytrzyma, jest to dla niej bardzo wyczerpujące, bolesne i uciążliwe. Wiemy jedno. Mia to prawdziwa wojowniczka. Były momenty, w których przygotowywaliśmy się na najgorsze. Zawsze jednak Mia podnosiła się, stawała na czterech łapach i stawiała czoła problemom. Wierzymy w to, że czując w nas oparcie, nabywa sił. Dlatego nie brakuje nam determinacji do dalszego pomagania.
Poza problemami zdrowotnymi suczka boryka się z pogłębiającym lękiem separacyjnym. Wyje i piszczy, bardzo cierpi, gdy opiekun zostawia ją choćby na chwilę. Nie potrafi przebywać sama, bez ludzi. Odczuwa wówczas destrukcyjne przerażenie, nie potrafi sobie z tym poradzić. Jest to widok bardzo dla nas trudny, gdy wiemy, że Mia jest zupełnie zdezorientowana, co potęguje ogromny strach. Jest to zrozumiałe. Gdy poczuła się pewniej, bezpieczniej, tak to doceniła, że za każdym razem, gdy traci opiekuna z horyzontu, boi się, że ponownie trafi do tego koszmaru, z którego ją wyrwaliśmy. Ten obszar wymaga również ogromnej pracy, ale też dużych nakładów finansowych.
Tutaj też potrzebujemy specjalistów, którzy popracują nad lękiem odpowiednimi sposobami w połączeniu z lekami. Z tego powodu chcemy objąć ją opieką behawiorysty, a najchętniej behawiorysty-lekarza weterynarii, który będzie mógł dobrać dla Mii najlepszą terapię. To oznacza plan postępowania wyciszania tego lęku odpowiednimi ćwiczeniami/narzędziami oraz doborem odpowiednich leków.
Jest to niezbędne, aby uwolnić Mię od ogromnego ciężaru czuwania i strachu odczuwalnego w każdej minucie jej życia oraz jej opiekuna, który obrócił swoje życie o 180 stopni, dostosowując je do potrzeb Mii.
Laden...