W prezencie od św. Mikołaja chciałbym, żeby mnie ktoś pokochał...

Wieś, dom, rozpadająca się buda. Przy budzie zrezygnowany, wychudzony, wystraszony i nieufny w stosunku do ludzi i innych zwierząt pies. Całe życie na 1,5 metrowym kawałku łańcucha. Pluto miał niewyobrażalne szczęście, że zauważyła go wolontariuszka. Udało jej się namówić starszego pana, właściciela posesji do oddania psa.  Tłumaczył, że nie stać go było na utrzymanie psiaka, że nie chciał dla niego źle, starał się, nie wyszło....

Tak Pluto trafił do Fundacji. Boi się ludzi, nie wie, czego od niego chcą. Boi się innych psów. Życie na łańcuchu od szczeniaka sprawiło, że nie rozumie otaczającego go świata. Wierzymy, że powolutku uda nam się zdobyć zaufanie psiaka. Przygląda nam się podejrzliwie, jakby sam zastanawiał się, o co w tym wszystkim chodzi? Nagle jest miska z jedzeniem, jest ciepły kąt i własny kocyk. Deszcz nie pada na głowę, a zimny wiatr nie hula w rozpadającej się budzie. To tak już zostanie? Wy tak codziennie pozwolicie mi pobiegać? Nie będę głodny?

Pluto, mimo swoich obaw i lęków jest bardzo mądrym psiakiem. Chcielibyśmy, żeby jak najszybciej znalazł dom. Na razie mieszka w hoteliku, ma swój pokoik. Potrzebujemy Waszego wsparcia na podstawowe zabiegi (szczepienia, kastrację, czipowanie) oraz opłaty za pobyt w hoteliku. Sami nie damy rady, Pluto też sam nie da rady, ale razem możemy zdziałać cuda! Dziękujemy.