Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Wieeeelka dziura finansowa, do której jak zajrzysz, to nie widzisz dna. Tak można w skrócie opisać stan naszego zadłużenia wobec kilku przychodni, w których leczymy nasze bezdomne i wolno żyjące zwierzaki.
Skąd te długi? Zapytacie. A no z ratowania ponad setki zwierząt, z leczenia, z kastracji. A ta druga połowa roku bynajmniej nie jest dla nas łaskawa.
Kiedy już zapieramy się nogami i rękami, że nie bierzemy pod opiekę pół kota, wtedy pojawią się ON. ON, kolejny potrzebujący NA CITO pomocy zwierzak. I nie ma wtedy czasu na dywagacje, na zastanawianie się - weźmiemy, nie weźmiemy, mamy kasę, nie mamy kasy, jesteśmy na urlopie. TEGO CZASU NIE MA I KROPKA. TRZEBA DZIAŁAĆ I RATOWAĆ. Bo za chwilę nie będzie czego i kogo zbierać.
COSTA:
Tu historia kotki Costy - szylkretki na zdjęciach wyżej... zaledwie półrocznej :(
Znalezionej na ulicy, która poruszała się krok w krok za innym kotem, swoim bratem. Działo się tak dlatego, że Costa prawie nie widzi... przebyty koci katar spowodował przyrośnięcie trzecich powiek do oka ... tak właśnie wygląda bezdomność. Miała też robaki i toksoplazmozę...
Dobrze znacie naszą działalność i wiecie, że kastracje robimy w ilościach hurtowych. Dlatego później faktury sprawiają, że uginają się pod nami nogi. Ale kastracja to podstawa walki z bezdomnością.
ROMAN:
Historia Romana-kota, który został załapany tylko na kastracje ale ponieważ ciężko chorował wykonano mu testy. Okazało się że cierpi na białaczkę. Stary, schorowany kot z nieuleczalna choroba. Sytuacja beznadziejna. Ulica = śmierć dla takiego kociego dziadka...
Leczenie to też temat rzeka. Przychodzi kot do przychodni i okazuje się, że jest zarobaczony, zapchlony, cieknie mu z oka, leje się z nosa, w uszach polipy, świerzby i brakuje tylko ufo. Serio, te zwierzaki to puszki Pandory. Masakrycznie zarobaczone, ledwo przeżywają podawanie leków. Robaki się z nich wręcz wysypują. Kocie katary chętnie zjadają oczy, zalepiają nosy, polipy przebijają błony bębenkowe i prowadzą do konieczności usuwania całych kanałów słuchowych.
Co chwilę lekarze zlecają konsultacje okulistyczne, neurologiczne i ortopedyczne. Specjalista weterynarz ma taką samą stawkę jak specjalista "ludzki". Nie ma się co dziwić.
On też się uczy, inwestuje w szkolenia i sprzęt. Coraz częściej potrzebujemy pomocy lekarzy, którzy kształcą się kierunkowo.
O ilości wykonywanych testów na choroby zakaźne, panleukopenie to już nawet nie ma co pisać. To kilkadziesiąt testów w miesiącu. Tak samo jak badania krwi, moczu, kału, testy rt pcr na kocią białaczkę, fiv, lamblię...
Mamy też cudownego specjalistę od USG, który robi przeglądy naszym szpitalniakom, a jak trzeba, wykonuje także EKG i echo serca.
Totalnie wykańczają nas badania takie jak biopsje i oddawania różnych materiałów do badań histopatologicznych - a dzieje się tak, gdy mamy podejrzenie nowotworu. ;(
Pół biedy, gdy skończy się na badaniu i strachu, gorzej, gdy okazuje się, że mamy do czynienia z rakiem i trzeba podjąć specjalistyczne działania.
Niestety ostatnio mieliśmy kilka takich sytuacji - u biednego Kefira potwierdził się nie tylko złośliwy nowotwór, ale też toksoplazmowa. :(
Kefir walczy z tokso, dopiero po jej wybiciu może zacząć chemioterapię...
Kefir trafił do nas jako kocurek ostro poturbowany w wypadku z przepukliną i przemieszczeniem jelit... :(
KEFIR:
Jest ciężko. W naszych i Waszych portfelach kasy coraz mniej. Potrzeby wciąż rosną, ceny rosną. Dofinansowanie z urzędu miasta za to nie rośnie od 10 lat. Naszą jedyną pomocą, naszym wsparciem i nadzieją dla chorych I leczonych zwierząt jesteście Wy.
Dlatego znowu zaglądamy do Waszych portfeli i prosimy o dołożenie się do tej nierównej walki, do ratowania zwierząt bezdomnych, chorych, porzuconych, zwierząt w potrzebie.
Laden...