Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Szanowni Państwo! Dziękujemy! Cała trójka psów o pomoc dla których prosiliśmy jest już szczęśliwa. Molly została w domu tymczasowym. Zakończyła już rehabilitację, ma wspaniałą zwierzolubną rodzinę. Ela musiała być reoperowana. Płytka tytanowa w jej nodze nie przyjęła się i trzeba było ją usunąć. Ela szybko doszła do siebie i biega tak, jakby wcześniej nigdy nie miała złamanej kończyny. Melania seniorka czuje się bardzo dobrze. Dziękujemy raz jeszcze za pomoc.
Przypadek, wyjazd wakacyjny i awaria auta sprawiły, że trafiliśmy na pewną posesję. Wygrzewające się tam leniwie 3 psiaki sprawiały wrażenie szczęśliwych. Po jakimś czasie ich bezruch nas zaniepokoił.
Jakież było nasze zdziwienie, kiedy odkryliśmy, że ich bezruch wynika z NIEMOŻNOŚCI RUCHU!
To jakiś KOSZMAR!!!
Połamane psy leżały na oczach właścicieli bez pomocy lekarza. W bólu i cierpieniu... Biedne kosteczki zrastały się powoli, poskręcane w kształt litery "s".
Szybka decyzja. Zabieramy psiaki oczywiście za zgodą właścicieli. Dla nich było to pozbycie się problemu, bo przecież to tylko pies. Dla nas ogromne wyzwanie. Tym bardziej, że psy znajdował się prawie 500 km od siedziby naszego Stowarzyszenia. Jedziemy w pierwszej kolejności do lekarza na wstępną diagnozę.
Gnębią nas myśli. Skąd poważne złamania u wszystkich psiaków? Czy dadzą się wyleczyć? Czy nie zostaną do końca życia niepełnosprawnymi zwierzakami? Czas pokaże.
Diagnoza nie była dla nas nowiną. Jeden miał połamane łapy, drugi uszkodzone biodro i miednicę, trzecia, najstarsza około trzynastoletnia sunia niedowład tylnych łap. Psy są wychudzone i bardzo zaniedbane. Zabieramy z tego miejsca wszystkie trzy i po konsultacji z lekarzami podejmujemy decyzję o operacjach dwóch młodych, niespełna rocznych suczek. Na pomoc, operację tej najstarszej jest już bowiem za późno.
Nie zastanawiamy się skąd weźmiemy na to środki. Już wiemy, że będzie drogo. Dzięki naszym cudownym weterynarzom dostajemy zielone światło, na razie ratujemy bez pieniędzy. Najważniejsza jest pomoc tym nieszczęsnym psiakom. Ale dług trzeba będzie spłacić.
Taki psi los, taka historia. Nasi podopieczni są już po ciężkich operacjach. Złamania nie były świeże, niestety psy cierpiały wiele dni. Kości zaczęły się zrastać.
Poniżej przedstawiamy zdjęcia już po zabiegach chirurgicznych. Do kosztów operacji trzeba doliczyć koszty opieki, antybiotyków, leków przeciwbólowych, środków opatrunkowych. Trzeba doliczyć wyjazdy na obowiązkowe kontrole lekarskie. Jesteśmy pełni nadziei, że psiaki będą sprawne. I pełni obaw, czy damy radę finansowo.
Prosimy o wsparcie. Każda wasza wpłata, każdy grosik jest dla nas na wagę złota. Wspólnie damy radę. Ważne, że psiaki przeżyły.
Najstarsza seniorka ma już wspaniały dom. Ludzie, którzy ją adoptowali, pokochali ją mimo niepełnosprawności. Dwie pozostałe suczki też po okresie rehabilitacji, obowiązkowych sterylizacjach również zamieszkają w nowych kochających rodzinach, które z utęsknieniem już czekają na Elę i Mali. Zdjęcie wyżej pokazuje bezpieczną Melanię seniorkę w domu.
Pomóżcie nam uregulować koszty weterynaryjne. Sprawność, możliwość bycia radosnymi psami Eli i Mali będzie naszym wspólnym sukcesem - Waszym i naszym. Dziękujemy w imieniu naszych podopiecznych.
Niżej prezentujemy fakturę, koszty leczenia Eli i Mali poniesione na tę chwilę.
Laden...