Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękuję całym serduszkiem za Wasze JA !!! Jesteście Wspaniali !!! Udało się, bo zawsze jesteście blisko Nas...
Skaryszewska Malwinka w tym roku skończyła 6 lat. Jest z nami od dziecka. Miała bowiem zaledwie 6 miesięcy, gdy zadecydowano o jej zabiciu. Tak, miała trafić do ubojni, opuszczając targ śmierci w Skaryszewie. Stała zupełnie nieporadna, wystraszona, spocona i skulona jak dziecko, które nie potrafi się bronić… Mamy nie było...
Przywiązana do jednej z rur zwanej stanowiskiem wśród okrzyków handlarzy i odoru wódy, czekała… Tłumiąc w sobie strach, malutkimi oczami rozglądała się dookoła, płacząc, rżąc o życie. Zebrane fundusze pozwoliły nam na wykupienie Malwy i zabranie jej do Azylu.
W czasie dorastania u Malwinki zaczęła pojawiać się stopniowo kulawizna niewiadomego pochodzenia, która początkowo znacznie utrudniała jej normalne funkcjonowanie, chodzenie i stanie, o bieganiu nie było mowy. Wszelkie badania RTG niczego nie znajdowały. Po jednej z diagnoz lekarza ortopedy okazało się, że klacz ma całkowicie pozrywane wszelkie wiązania wkoło rzepki. Wiązało się to z trwałym kalectwem. Dziś Malwinka ma ogromną rotację miednicy, jej tył jest całkowicie przechylony na jedną stronę, aczkolwiek rozbudowana muskulatura pozwala na sprawne funkcjonowanie. Malwinka mimo kalectwa radzi sobie doskonale.
Jakiś czas temu doszło niestety do urazu kończyny przedniej, na której klacz opiera całą swoją równowagę. Zrobił się obrzęk, stan zapalny, weszła ropa, pojawiła się silna kulawizna. Malwinka z trudem i ogromnym bólem stawiała każdy krok. Klaczy została udzielona natychmiastowa pomoc. Weterynarz już dwukrotnie zastosował leczenie antybiotykiem i lekami przeciwzapalnymi. Malwinka poczuła się lepiej…
Historia Persi:
Najstarsza kotka w Azylu, która pod naszą opiekę trafiła kilka lat temu. Zwykły buras łażący po wsi, który miał „swojego Pana”. Persi nagminnie rodziła, a jej dzieci nagminnie znikały zaraz potem… Pewnego dnia ktoś zainterweniował. Powiadomił Nas, że małe dzieciątka Persi zostały żywcem zagrzebane w wykopanym dole… Kotka została odebrana, miała ogromne zapalenie gruczołów mlecznych, a jej stan był zły. Spędziła u nas najpiękniejsze lata swojego życia, w miłości, cieple i szczęściu.
Przyszedł czas na starość, zaczęła się demencja i postępujące problemy neurologiczne (niedowłady tyłu, zarzucania na boki, niemożność wejścia gdziekolwiek nawet do kuwety). Stan psychiczny Persi jest bardzo dobry. Ma apetyt, załatwia się prawidłowo, a nawet wyciąga pazury do innych kotów…
Nigdy nie uda się nam przywrócić jej pełnej sprawności, ale możemy sprawić, by funkcjonowała lepiej. Pojechaliśmy z nią, więc aż do Gdyni. Podjęliśmy leczenie farmakologiczne. Chcemy, by swoją starość mogła przeżyć w należnym komforcie, zaopiekowana i usprawniona na miarę swoich możliwości.
Kochani, zbiórka opiewa w kwotę za już podjęte leczenie Malwinki i Persi, w kwotę na kolejną wizyta dla nich obu. Bardzo Was prosimy o pomoc!
Laden...