Pomóż bezdomnym kotom na Suwalszczyźnie - bez Twojej pomocy kociarnia przestanie funkcjonować

"To tylko jeden kot więcej", "damy radę", "jakoś to będzie". I okazuje się, że nie będzie... 

I żyjąc złudzeniami doszliśmy do ściany. Pieniędzy nie ma. A kolejne faktury za leczenie spływają. A nam brakuje przynajmniej 15 tysięcy, by spokojnie spłacić dług i przeżyć marzec. 

Za chwilę kolejny sezon na kociaki, a my na dobrą jesteśmy bankrutami. I nie, nie żalimy się. Pokazujemy, że bez takich miejsc koty bezdomne, nie uzyskają nigdzie pomocy. Schronisko nasze nie przyjmie, urzędnicy wzruszą ramionami, a "selekcja naturalna" zbierze żniwo. 

A przecież w samym 2021 roku przez nasze ręce (TOZ Suwałki) przeszło ok. 500 kotów. To jest ogromna liczba, praktycznie wszystkie zostały wykastrowane, wyleczone, wielu znaleźliśmy nowe domy.  Staramy się także uwrażliwiać i uczyć empatii najmłodsze pokolenia. 

Jednak wszystko kosztuje, naszymi największymi wydatkami są wizyty weterynaryjne oraz czynsz. 

Prosimy o pomoc, bez Was - nie ma Nas. Liczymy na Wasze wsparcie, tylko dzięki Wam wspólnie możemy pomóc kociakom!