Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani, Gruzek przeszedł operacje i jest już po kilkunastu dniach leczenia, które dały świetne rezultaty. Śmiało możemy powiedzieć, że jego stan się znacznie polepszył.
Póki co zostanie on w domu tymczasowym, pod opieką naszych wolontariuszy. Nie wiemy czy ktoś zechce mu podarować dom adopcyjny, ale spróbujemy mu go znaleźć. Jeśli jednak mu się nie uda, pozostanie z nami bezpieczny aż do ostatnich dni swojego życia. Tutaj ma zapewnione bezpieczeństwo, dostęp do weterynarza i zawsze pełną miskę.
Ogromnie Wam dziękujemy za wsparcie dla maluszka. Dzięki Wam jego zycie nabrało kolorów, a będzie tylko lepiej.
Przechadzając się pomiędzy zrujnowanymi wojną budynkami, w poszukiwaniu kolejnych istot potrzebujących pomocy i ratunku, nasi wolontariusze spod gruzów zawalonej ściany domu, usłyszeli ciche miauczenie i skomlenie.
To nie był pierwszy taki przypadek, regularnie zostały odnajdywane kolejne zwierzęta, czy to pod stertą zawalonych murów, czy pod gruzami bloków. Nie wszystkie jednak mają to szczęście, by dożyć ratunku. Czasami się spóźnimy i kiedy odkrywamy kolejną tragedię, nie zawsze jest jeszcze kogo ratować.
Gdy odsłonili pierwsze kamienie, im oczom ukazał się mały zwinięty w kuleczkę kot. Z ogromną raną na oku, po której szedł obrzęk i sączyła się ropa. To był jeden krótki moment. Czas zaczął gonić, a my nie wiedzieliśmy jeszcze, że on nie był tam sam.
Kiedy dotarli do lokalnego weterynarza, szybko Gruzek trafił na stół. Trzeba było działać natychmiast, lekarz zlecił operacje oka, ale jego nie udało się już uratować. Stan się pogarsza z każdą godziną, a my licząc na was, musieliśmy zaryzykować.
Gruzek przeszedł kosztowną operację, jednak środków na jej opłacenie brakuje. Brakuje również pieniędzy na kolejne leczenie, które pomoże Gruzkowi wrócić do formy. To małe kocie, samo nigdy nie poradziłoby sobie w tak wielkim świecie. Szczególnie bez swojej mamy...
Wyniki badań nie rokowały dobrze. Wychudzony i odwodniony organizm, wskazywał, że Gruzek potrzebował jeszcze mleka matki, która zapewne zginęła w niewyjaśnionych okolicznościach. Kocia mama nigdy by nie zostawiła swojego maleństwa, szczególnie w sytuacji zagrożenia życia. Nie wiemy, jak długo przebywał pod gruzami, ale wiemy, że tylko szczęście i ogromną wola walki, którą wykazał się podczas wołania o pomoc, sprawiła, że dziś żyje.
Drodzy Państwo, prosimy dziś o wsparcie. Wsparcie dla Gruzka, byście pomogli nam opłacić jego operacje, leczenie kolejne tygodnie życia, które sprawią, że uda mu się wyrosnąć na zdrowego kotka. Być może nawet uda mu się znaleźć dom adopcyjny, w którym ktoś podaruje mu własną miskę, w której nigdy nie zabraknie ani wody, ani kociej karmy. Być może... jeśli tylko się uda sfinansować jego leczenie, to on wypełni czyjąś pustkę w sercu i zostanie najlepszym towarzyszem i przyjacielem na całe życie.
Jednak by to się stało, najpierw trzeba go wyleczyć. Prosimy z całego serca, dołączcie do pomocy dla Gruzka. Być może właśnie to szczęście, że go znaleźliśmy, sprawi, że jego życie się odmieni.
Jeśli masz pytania napisz na fundacja@kamraci.eu lub zadzwoń +48 882 032 002.
Zbiórka obejmuje leczenie, opiekę weterynarza, kastrację, dobrej jakości karmę oraz suplementy i witaminy.
Odwiedź naszą stronę www.kamraci.eu
Laden...