Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy z całego serca wszystkim DARCZYŃCOM, którym nieobojetny był los kociej rodzinki. Udało się wyadoptować z tej kociej rodzinki 2 kotki. Reszta kociaków czeka na swój szczęsliwy dom pod naszą opieką.
Łaczymy pozdrowienia. Bądźcie zdrowi!
Ta interwencja nie należała do łatwych. W stan pogotowia została postawiona miejscowa Straż Miejska oraz azyl dla zwierząt. Nie byliśmy pewni czy sobie sami poradzimy. Ale, udało się bez pomocy...
A było tak...
W późne czwartkowe popołudnie zostaliśmy poproszeni o interwencję. Pan, który poszedł na działkę zobaczyć, kiedy będzie mógł kosić trawę, usłyszał w oddali miauczenie. Poszedł w kierunku składowiska bali drewnianych, skąd słychać było kocie głosy. Teren jest zarośnięty wysoką trawą. Na miejscu okazało się, że w balach kryją się małe kotki, ale nigdzie nie było widać kociej mamy.
Kiedy dotarliśmy na miejsce, istotnie stwierdziliśmy, że nawet znalezienie matki, która może się kryć w tej wysokiej trawie lub balach graniczy z cudem. Maluchy pochowały się w szczelinach między balami i tylko głos ich kociej mamy mógł je ogarnąć w całości.
Postanowiliśmy odczekać. Porozstawialiśmy miski z jedzeniem i z dala nasłuchiwaliśmy. Miauczenie raz było słychać, po czym na jakiś czas ucichło i znowu słychać było koci płacz. Panowie ze straży przekazali nam informację, że w okolicy były podtopienia i możliwe, że kotka z jakiejś piwnicy, która została zalana wodą postanowiła przenieść swoje kocie maleństwa w bardziej bezpieczne miejsce. Nie sądziła, że sterta bali mogłaby się okazać śmiertelną pułapką, gdyby w porę nie pojawił się człowiek.
Cała akcja odłowienia kociej rodzinki trwała ponad 24 godziny. Przeniesienie bali nie było możliwe, ze względu na ilość więc musieliśmy obrać metodę, która pozwoliła je stamtąd wyciągnąć. O ile cztery kociaki i matkę udało się odłowić rano, to ostatniego piątego kociaka dopiero kilka godzin później. Utknął bowiem tak głęboko, że nie sposób go było stamtąd normalnie wydostać.
W końcu ostatni pomysł okazał się zbawienny. Malucha zwabiliśmy na kocią wędkę.
Z tej całej kociej rodzinki jednego kociaka nie udało się uratować. Po wyjęciu z kałuży między balami był już w stanie agonalnym. Maluch odszedł. Pozostała czwórka maluchów i ich mama trafiła pod naszą opiekę.
Maluchy mogą mieć miesiąc, w pierwszym dniu były bardzo słabe. Dzisiaj w trzecim dniu są już w lepszej kondycji. Kocia mama natomiast musi brać antybiotyk ponieważ miała silny stan zapalny gruczołów sutkowych.
Dzisiaj został jej dodatkowo podany lek o nazwie Galaskop w celu zablokowania laktacji, ponieważ stan zapalny poważnie się nasilił i istniało zagrożenie życia kociej mamy.
Kotki są bardzo zdolne. Przez jeden dzień nauczyły się pić z miseczki mleko, jeść mokrą karmę i…czym byliśmy bardzo zdziwieni załatwiać się w kuwecie. To dla nas wielka radość, bowiem wiemy, że już robią się samodzielne i potrzebują swojej kociej mamy jedynie do pieszczot i higieny. Nie jest bowiem w stanie co chwilę karmić ich swoją piersią, ze względu na zapewne silną bolesność, a po podaniu hormonu braku pokarmu.
Kochani nasi DARCZYŃCY! Ludzie o wielkich serduszkach dla zwierzaków!
Zwracamy się do Was całym sercem o wsparcie w utrzymaniu oraz leczeniu kociej rodzinki. Codzienne wizyty w lecznicy, antybiotyki, odrobaczenie, lekarstwa i dalsze badania związane z przygotowaniem maluchów do adopcji będą mnożyć koszty. Kocią mamę musimy w najbliższym czasie wysterylizować, aby zapobiec jej kolejnej tragedii. Na razie zostanie z nami, ale dla niej też będziemy szukać kochającego domu.
Na dzień dzisiejszy mamy ponad stu podopiecznych, w większości koty bezdomne, wolnożyjące lub w domach tymczasowych oraz u naszych wolontariuszy. Wszystkim tym zwierzakom musimy zapewnić karmę, która w obecnych czasach mnoży ogromne koszty oraz w razie potrzeby leczenie.
Dodatkowa piątka kociaków, to kolejne spore wydatki zwłaszcza, że tutaj musimy je dodatkowo przygotować do adopcji w pełni zdrowe. Odłowione kotki mają kocie katary. Na tą chwilę zostały jedynie odrobaczone raz, przed nimi kolejna dawka. Oczka zakrapiane są kroplami do oczu z antybiotykiem.
Bardzo potrzebujemy podstawowych rzeczy takich jak mleczko dla maluchów, podkłady, ręczniki jednorazowe, żwirek, dobrej jakości karmę suchą i mokrą dla małych kotków, rękawiczki jednorazowe itp.
Gdybyśmy tym kociakom nie pomogli, dzisiaj by ich już na świecie nie było. Po prostu umarły by z wyziębienia.
Bardzo prosimy o wsparcie i z całego serca dziękujemy!
*Kocia rodzinka jest pod opieką Gabinetu Weterynarii Dr J. Cira w Tarnowie.
Laden...