Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Zajęło mi 4 lata, by wyleczyć się z kompleksów, że nie prowadzę wielkiej organizacji, dziś nie mam z tym problemu, a nawet w niektórych kwestiach uważam to za atut. Przede wszystkim doskonale znam każdego mojego podopiecznego, znam jego historię od początku do końca.
Chociaż azyl Przyjaciela Zwierza można uznać za kameralny, dla mnie prowadzenie placówki dla ponad 60 zwierząt to jednak ogromne wyzwanie. Żyję z moimi podopiecznymi i dla nich, jako międzygatunkowa rodzina doświadczamy rzeczy, które mogłyby się wydawać niemożliwe, gdzie dzik pokochał beagla, a pies w typie owczarka za życiową misję uznał ochronę małej skalowanej krowy.
Ma to swoje uroki, ale każdy kij ma dwa końce. Wszystko robię sama. Oczywiście zatrudniam pracownika do pomocy, ale nie mam sztabu ludzi od wszystkiego. To ogromny ciężar i niestety czasami nie daję rady. Natomiast porzucenie dotychczasowego życia w mieście, także zawodowego, by poświęcić życie ratowaniu zwierząt, nadal uważam za najlepszą decyzję, jaką przyszło mi podjąć.
Lubię się dzielić tym kawałkiem mojego życia, zwłaszcza tymi momentami ze szczęśliwymi zaopiekowanymi zwierzętami, jednak aby się nimi należycie opiekować, potrzebne są nie tylko dobre chęci, ale i naprawdę ciężka praca i niestety pieniądze.
Dziś dzielę się z Wami kadrami z życia fundacji tylko z ostatniego miesiąca. Ta wiosna była wyjątkowo trudna. Wyzwania, przed którymi stanęła moja mała organizacja, okazały się zbyt duże, bardzo potrzebujemy wsparcia, dlatego dziś przychodzę do Was z ogromną prośbą o pomoc dla moich podopiecznych, musimy spłacić zobowiązania, aby zabezpieczyć zwierzęta, bo niestety funkcjonowanie azylu jest poważnie zagrożone.
Będę wdzięczna za każdą pomoc, darowiznę i udostępnienie. Ewa
Laden...