Pomóżcie nam pomagać...

Zgłoszeń o kocięta w tym roku jest strasznie dużo. Czasem, mimo że chcemy pomóc, kończy się to tak...

One nie prosiły się na ten świat. Brak kastracji, sterylizacji  - nawet brak jedzenia. Naszych podopiecznych staramy się utrzymywać, leczyć z własnych środków. Niestety w tej chwili jesteśmy już pod kreską. Karma, żwir, opieka weterynaryjna, opłata hoteli, w których mamy podopiecznych. Wszystko stoi, a zgłoszenia o kolejnych zwierzętach bez pomocy dochodzą.

Domy tymczasowe są przepełnione, miejsc na kolejne koty brak...

Szczeniaki, kociaki zawsze generują koszty, zbiórki praktycznie stoją. Stąd nasza prośba o wsparcie. Musimy porobić opłaty, zamówić karmę oraz opłacić wizyty w gabinetach.

Bardzo prosimy o wsparcie!