Nowe pieski Pana Jana

Historii Pana Jana ciąg dalszy... I trochę niespodziewany... Pojechałam jak zwykle odwiedzić Pana Jana (wożę jedzenie dla niego i jego sarenki, pampersy, biorę pranie do prania). Na posesji widzę nieznane mi psy! 

Pan Jan mówi, ze to przybłędy z lasu i nie mógł im nie pomoc, bo były bardzo głodne, więc je przygarnął. Chłop sam ma niewiele, ale psiakom pomógł. No i co mam zrobić? Pan Jan się bardzo martwi z czego je wyżywi.

Obiecałam, że głodne nie będą... Choć jeszcze sama nie wiem jak, ale najważniejsze ze chłopina mnie ucałował i bardzo się ucieszył. Teraz ja Was błagam - trzeba je wysterylizować i wykastrować, odrobaczyć, odpchlić, zaszczepić i poczipować - a potem znaleźć im kochane domy.

Psiaki potrzebują bardzo karmy. W sumie są trzy. Potrzebujemy około 1500 zł. Błagam pomóżcie. Nie zostawiajmy psów i Pana Jana.