Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Tosia i Linka, mama i córka odebrane o człowieka, który chciał je otruć, wyjechały wczoraj do NOWYCH DOMÓW
Tosia zamieszkała u Pani Marzeny razem z adoptowanymi od nas Ptysiem i Celinką.
Linka (córka Tosi) zamieszkała u córki Pani Marzeny.
Dzięki temu suczki będą miały ze sobą stały kontakt
Bardzo się cieszymy z takiego obrotu spraw!
Dziękujemy Wam za pomoc w przygotowaniu do adopcji oraz za wsparcie finansowe operacji ortopedycznej Linki
Oczywiście obie wyjechały od nas przebadane, odrobaczone, odpchlone, zaszczepione, zaczipowane i wykastrowane. A to wszystko dzięki Wam! DZIĘKUJEMY!
Maron również został odrobaczony, odpchlony, zaszczepiony, zaczipowany i wykastrowany i również ma dom <3
Pan da jakąś trutkę na psy, bo wie pan co?! Wracam wczoraj z kościoła a te kundle znów mi gęś zagryzły! Dość już ich mam!
Tak właśnie miało skończyć się życie czterech psów w gospodarstwie. Miały zostać zabite, bo zagryzały gospodarzowi inwentarz. Ich życie nie było nic warte. Z kur i gęsi przynajmniej jest jakiś pożytek - jajka i mięso a z psa? Żadnego! Na szczęście weterynarz zachował zimną krew i zadzwonił do pewnej dobrej osoby - Pani Marzeny.
Pani Marzena pojechała do gospodarstwa i chciała przekonać właściciela by darował im życie a ona zabierze od niego wszystkie psy. Udało się przekonać, choć żona gospodarza nie za bardzo chciała się zgodzić na takie rozwiązanie. Na szczęście w końcu się ugięła.
Z podwórka zostały zabrane 4 psy; 1 samiec i 3 suki (WSZYSTKIE W CIĄŻY!). Gdyby Pani Marzena nie zabrała stamtąd suczek to wkrótce psów by było z 15! Wszystkie 3 suczki zostały wykastrowane aborcyjnie u Pani Marzeny, bo kobieta zaznajomiona z tematem bezdomności wiedziała, że nie ma na co czekać. Jednej suczce znalazła także domek.
Problem pojawił się, gdy okazało się, że jedna sunia ma guzy na listwie mlecznej a druga ma problemy z chodzeniem. Niestety już na to Pani Marzeny nie było stać. Tak samo jak na kastrację samca. Rozpoczęły się więc poszukiwania pomocy psiaków. I to właśnie wtedy Linka i Tosia trafiły pod naszą opiekę. Maron został u Pani Marzeny, ale jemu również trzeba pomóc.
To nie będzie tanie leczenie :(
Linka, córka Tosi ma wrodzoną wadę biodra. Jest już po konsultacji ortopedycznej. Konieczna będzie operacja :(
Tosia, starsza sunia przez brak kastracji ma guzy na obu listwach mlecznych. Konieczne będzie usunięcie listw i wysłanie ich do badań histopatologicznych.
Całą trójkę trzeba również odrobaczyć, odpchlić, zaszczepić, zaczipować a Marona także wykastrować.
Pewnie taniej byłoby dać im "trutkę" na psy, ale one wygrały życie, gdy trafiły do Pani Marzeny. Gdy przyjechały do nas obiecałyśmy im, że będzie już dobrze, że nigdy nikt ich już nie skrzywdzi i zamierzamy dotrzymać słowa.
To małe, skrzywdzone losem psiaki, które miały nieszczęście trafił do złego człowieka. Błagamy, kochani! Musimy jak najprędzej zrobić obie operacje! RAAAATUUUUNKU!
Laden...