Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Standardowe wezwanie do kota w słabym stanie na jedno z osiedli w Białej Podlaskiej. Podjeżdżam i kot faktycznie jest pod autem na parkingu i niemiłosiernie wyje.
Tak jakby przeraźliwie płakał i wołał o pomoc. Jednak wołany nie chce podejść. I teraz pozostaje pytanie jak go złapać... Klatka łapka nie wchodzi w grę, zwierzę ma problemy z chodzeniem i nie sądzę, by dał radę do takiej klatki wejść.
Podjeżdżają poproszone przeze mnie o pomoc dziewczyny. Wspólnymi siłami, "kićkaniem" i sporą dozą cierpliwości udaje nam się wspólnie umieścić go w transporterze. Ufff... Nawet nie wiecie jaka ulga. Ruszamy do weterynarza.
Okazuję się, że kot ma stare złamanie ogona oraz liczne rany (najprawdopodobniej ugryzienia) na tylnych łapkach oraz okolicach odbytu. Zrobił się stan zapalny i rany przepełnione są ropą i krwią. Utrudnia mu to normalne chodzenie i niestety stanowi już prawie zagrożenie życia. Pani doktor goli cały ogon i tył Bambulca, co powoduje, że wygląda już w ogóle jak ofiara losu. Ale niestety nie ma innej opcji.
Mijają dni i niestety rany słabo reagują na leki. Chód Bambo jest bez zmian, jakby był na szczudłach. Podejmujemy więc decyzję, że będzie on specjalnie naświetlany, aby usprawnić proces gojenia. Jeden zabieg naświetlań specjalną lampą to koszt 140 zł.
Dodatkowo oczywiście ukochana, płacząca Bambaryłka musiała zostać odpchlona, odrobaczona, czeka go jeszcze szczepienie i kastracja, na co oczywiście potrzebujemy funduszy. Pomożecie biedakowi?
Fundacja Dom Belli
ul. Kapielowa 9, 21-500 Biała Podlaska
https://www.facebook.com/dombelli.fundacja
tel. 512 610 910
Laden...