Ranna Czika leżała na poboczu drogi obok swojego nieżywego przyjaciela...

Krosno Odrzańskie, sobota, 30 marca, godzina 4 nad ranem. Na drodze leżą nieruchomo dwa psy. Przejeżdżający kierowca zauważa, jak jeden z psów z trudem podnosi głowę - "chyba żyje". 

Kierowca zatrzymał się. Jeden z psów - owczarek, leżał martwy. Nie zdążyliśmy. Z leżącej tuż obok niego suczki uchodziło życie. Połamane zęby, złamana i postrzelona łapa, zmiażdżony kręg, pęknięta miednica. Ktoś strzelał do niej z bliska. Ktoś potrącił dwa psy i zwyczajnie zbiegł, nie udzielając pomocy. 

Człowiek, któremu serce nie pozwoliło pozostawić zwierząt samych sobie, trafił do nas. W klinice, z którą współpracujemy, suczce została udzielona pierwsza pomoc. Psina dostała imię - Czika. Poza imieniem znalazła bezpieczną przystań i szansę na życie.

Czika musi przejść długą drogę, aby można było powiedzieć, że jest w przynajmniej dobrym stanie. Czeka ją  zabieg usunięcia śrutu z łapy, który powoduje wielki obrzęk, badanie tomograficzne, składanie łapy, usunięcie połamanych i wciśniętych w szczękę zębów, operacja kręgosłupa i sterylizacja, prawdopodobnie aborcyjna. Koszty leczenia są ogromne, a koszta, które szacujemy to absolutne minimum. Sama operacja to 4000 zł, do tego koszty pobytu w szpitalu i transport. To już sprawia, że suma jest wielka, a musimy mieć na uwadze rehabilitację. Dodatkowo został wykonany rezonans, aby wykluczyć wszelkie możliwe nieprawidłowości.

Kilkoro naszych podopiecznych bardzo choruje. Nie udźwigniemy wszystkiego na raz, nie poradzimy sobie. Czika w tej chwili nie porusza się samodzielnie. 

Czasu nie mamy zbyt wiele, lecz wierzymy, że wspólnie z Wami uratujemy Czikę. Jej smutne oczy, pełne cierpienia wyrażają więcej, niż jakiekolwiek słowa. Działajmy w myśl słów: "Już na zawsze pozostajesz odpowiedzialny za to, co oswoiłeś".