Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
6 maja wykonaliśmy Chudemu kontrolne badania i mamy dobre i złe wiadomości: - krew utajona w kale jest ujemna - nie musimy wdrażać leczenia sterydem - niestety wzrosły parametry nerkowe, wprowadzamy zmiany w suplementacji i zwiększamy częstotliwość kroplówkowania podskórnego z raz w tygodniu na co drugi dzień Ze względu na pogorszenie najbliższa kontrola konieczna będzie najdalej za 6 tygodni. Trzymajcie kciuki za Chudego, jego starcie z przeciwnościami zdrowotnymi cały czas trwa...
Doniesienia o zwierzętach postrzelonych przez człowieka wstrząsają nami do głębi. Chudego mieliście okazję już poznać - to właśnie Wasze wpłaty pozwoliły odwrócić przesądzony wydawałoby się los tego kota. Jeśli jednak jest to Wasze pierwsze spotkanie z Chudym, przypomnijmy krótko tę tragiczną historię - jego imię związane było ze stanem, w jakim został odłowiony. Gdy położyliśmy to wyniszczone, rude ciałko na wagę, wskazała ona marne 2,45 kg.
A to przecież dorosły kocur! Wiek Chudego oszacowano na 12 lat, jednak największy wstrząs był dopiero przed nami - prześwietlenie ujawniło aż 7 (!!!) sztuk śrutu. Jakiś zwyrodnialec zrobił sobie z czującej, myślącej istoty żywą tarczę. Oprócz tych obrażeń, u Chudego zdiagnozowano toksoplazmozę oraz chore nerki.
Mimo to udało się uzyskać zielone światło na przeprowadzenie operacji, w trakcie której wyciągnięto 4 sztuki śrutu - jedną zmiażdżoną o kość miednicy i trzy z jamy brzusznej. 2 sztuki śrutu pozostawiono, gdyż były za głęboko w tkance mięśniowej, a Chudy zaczął się już wychładzać na stole operacyjnym i zabieg należało skończyć. Ostatnia sztuka śrutu wciśnięta była w nos - tak, wciśnięta na siłę - a Chudy zdołał się jej pozbyć samodzielnie, puszczając salwę kichnięć. Choć jego śliczny nosek jest teraz wolny od śrutu, Chudy już nigdy nie będzie oddychał w pełni swobodnie. Zniszczenie dokonane przez człowieka było zbyt ogromne.
Po pozbyciu się śrutu, nasza uwaga skupiła się na nerkach, a te są w naprawdę opłakanym stanie. Chudy wymaga podawania specjalistycznych leków oraz regularnych kroplówek. A także człowieka - takiego bez wiatrówki w dłoniach - do miziania, przytulania i zabawy. Bo choć doznał ogromnej krzywdy ze strony naszego gatunku, w jego sercu wciąż tli się resztka zaufania. Dajemy mu tyle miłości, ile tylko możemy, jednak kontynuacja leczenia naszego robokota generuje ogromne koszty. Najnowszym problemem, z jakim się zmaga, są niedrożne kanaliki łzowe. Wiele wskazuje na to, iż nie jest to typowe zapchanie, lecz kolejne powikłanie po postrzałach, a ilość tkanki bliznowatej może uniemożliwić standardowe udrożnienie. Bez tego oczy kotka łzawią, pieką i są bardziej narażone na choroby. Nie ma jednak pewności, czy oczka są problemem samym w sobie. Z uwagi na stan kocurka krążymy w trójkącie okulistyczno-oddechowo-stomatologicznym - być może problem stanowią zęby, które nie są w najlepszym stanie.
Działamy, szukamy, pytamy, sprawdzamy, a przede wszystkim - poszerzamy diagnostykę. Właśnie dlatego zwracamy się do Was z prośbą o wsparcie Chudego. Ten kot przeszedł już zbyt wiele i doznał zbyt wiele krzywd z ręki człowieka. Pora zrekompensować mu to cierpienie i podarować życie, na które zasługuje! Zresztą zobaczcie, jak Chudy wygląda teraz po 9 miesiącach opieki w naszej fundacji, dzięki Waszemu finansowaniu.
Laden...