Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Serdecznie dziękujemy za Państwa wsparcie. Zebrane pieniądze pozwoliły koszty faktur związane z jej operacją, leczeniem oraz hospitalizacją.
Tajga - bo tak ją nazwalśmy, po operacji trafiła do zaprzyjaźnionej lecznicy w której miała stałą opiekę weterynaryjną oraz podawane leki. Spędziła tam kilkanaście dni, aż ostatecznie lekarz który jej pomógł, postanowił ją adoptować :) bardzo lubimy takie szczęśliwe zakończenia historii.
Jeszcze raz serdecznie dziękujemy. W związku z tym, że ostatecznie cena operacji była niższa, reszta zebranych pieniędzy zostanie przekazana innym potrzebującym zwierzętom które każdego dnia trafiają pod naszą opiekę.
Taka mała, że nie ma sensu hamować... Najwyżej wymieni się zderzak. 22 grudnia, wieczór, pada deszcz. Środkiem drogi idzie ona razem z bratem.
Kierowca nie hamował...ani się nie zatrzymał. Nie było spektakularnego pisku opon a jedynie głuchy odgłos uderzenia. Jej brat podszedł do niej, pochylił się. Całą sytuację widzi młody człowiek jadący ta samą drogą. Nerwy i adrenalina nie pozwoliły mu zapamiętać numerów samochodu a bardzo tego żałujemy.
Ten maluch w nocy nie miał najmniejszych szans przy zderzeniu z samochodem. Gdyby została na poboczu do rana...
Kuba jak co święta udawał się z pomocą do domu świętego Alberta. Pełny bagażnik załadowany jedzeniem i ubraniami, aby pomóc najbardziej potrzebującym. Jechał skupiony na prowadzeniu auta, gdyż na drodze okropna plucha i dodatkowo pada paskudny deszcz. Jak potem mówił, to auto jechało za szybko jak na panujące warunki. Kuba zdążył zobaczyć tylko odbijający się cień od auta i już wiedział co się stało. Zatrzymał auto na poboczu. Maleńka kulka leżała na skraju drogi i nie ruszała się.
Kierowca, który z impetem uderzył w szczeniaka nawet nie zwolnił. Z pomocą do ludzi tego wieczoru już nie dojechał. Walczył o życie maleńkiego szczeniaka.
Maleństwo zostało zabrane natychmiast do auta. Okazało się, że to maleńka sunia. Szczeniak ok. 10 tygodni. Była w szoku, nie ruszała się. Jedynie malutkie oczka spoglądały przerażone. Ból musiał być ogromny 😞 Już z samochodu zaczęło się wydzwanianie do lekarzy i klinik. Kilkutygodniowy psiak po wypadku komunikacyjnym potrzebuje natychmiastowej pomocy!
W przychodni weterynaryjnej maluch został cały przebadany. Diagnoza kiepska - złamanie kości udowej i kości biodrowej. Dostaje silne leki, by zmniejszyć ból, który na pewno odczuwa.
W sobotę rano Tajga (vel Greta) przeszła skomplikowaną operację.
Tak pogruchotany maluch to niestety koszty. Zabieg ortopedyczny należał do bardzo skomplikowanych. Użycie specjalnej płyty dopasowanej do malutkich kostek i śruby, wymagają dużych nakładów finansowych. Do tego koszty badań, RTG, hospitalizacja, leki. Wierzymy, że w tak magicznym momencie jakim są święta i nowy rok, nie zabraknie w nas wszystkich odrobiny empatii i uda się zebrać pieniądze na opłacenie tej operacji.
Skąd się tam wzięły w nocy? Dlaczego szły drogą, zamiast być zabezpieczone przez właściciela?Cóż, raczej nam nie powie... Tajga po operacji została przewieziona do zaprzyjaźnionej lecznicy w Strykowie. Tu spędzi najbliższe tygodnie chyba że znajdzie się dla niej świadomy i troskliwy dom.
Laden...