Potrącony i zostawiony na śmierć!

"Prowadzący pojazd mechaniczny, który potrącił zwierzę, obowiązany jest, w miarę możliwości, do zapewnienia mu stosownej pomocy lub zawiadomienia jednej ze służb"

Ten zapis wydaje się tak logiczny... Tak oczywisty... a jednak NIE! Czym trzeba być, by zostawić potrącone zwierze i nie udzielić pomocy? Na pewno nie człowiekiem...

Przedstawiamy nowego podopiecznego - Enzo jest ofiarą wypadku komunikacyjnego. Połamana miednica i kość udowa.

Nie rozumiałam, o co chodzi kiedy dostałam informacje, że jest wykastrowany połowiczo... Uraz spowodował rozerwanie moszny i wypadnięcie jednego jądra... Brzmi strasznie?

(Zdjęcie wykonano po zszyciu i opatrzeniu)

A teraz wyobraźcie sobie, ze ten biedak w takim stanie czekał co najmniej cały dzień na pomoc... Nie mam wątpliwości, ze Enzo żyje wyłącznie dzięki pomocy i zawziętości Pani Patrycji, która spakowała go do samochodu i odwiozła do gabinetu weterynaryjnego, za co bardzo, bardzo dziękuje w jego imieniu.

Tymczasem walczymy o zdrowie tego dzielnego kocurka! Enzo wkrótce przejdzie operacje zespolenia złamanych kości... i tu zaczynają się pierwsze schody. Taka operacja to ogromne koszty, a koncie pustki... Dlatego w imieniu Enzo prosimy o każdą złotówkę pomocy, ten młody zdrowy kociak może być w pełni sprawny.

Do wypadku doszło w miejscowości Jedłownik wieś obok kościoła przy straży pożarnej, jeśli ktoś ma jakieś informacje/był świadkiem wypadku - proszę o telefon: Marta 515984607.