Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Buzaki od Płomyka, który zaczyna już broić ( co jest najlepszą oznaką wyzdrowienia kociaka w jego wieku ). Kocurek nadal znajduje się w domu tymczasowym w związku z przebytą chorobą, zaczyna powoli przybierać na wadze, ale już spokojnie możemy powiedzieć, że tym razem udało się nam pokonać PP, a to ogromny skukces. Dziękujemy Wam za środki na leczenie kocurka.
22 stycznia dostaliśmy zgłoszenie z jednej z pobliskich wsi. Do szkoły razem z dziećmi przyszedł kociak, pomyśleliśmy - "no zdarza się" (tym bardziej na wsiach). Z kociakiem jest coś nie tak, usłyszeliśmy... Otrzymaliśmy zdjęcia do ogłoszenia i to nami wstrząsnęło.
Uruchomiliśmy naszą gorącą linię i w ciągu kilkudziesięciu minut już nasza wolontariuszka pędziła autem po malucha.
Okazało się, że kociak to żywy szkielet z okropną biegunką, na dodatek wychłodzony do granic możliwości. W tym momencie jedynym słusznym rozwiązaniem było ogrzanie go własnym ciałem (malec znalazł się pod kurtką naszej wolontariuszki i w momencie zasnął) i szukanie lecznicy, która nas przyjmie.
Udało się! Maluch trafił na matę grzewczą, otrzymał płyny i wrócił do żywych. Po kilku godzinach i kilku chwilach grozy (3 razy myśleliśmy, że Płomyk umarł) jego stan ustabilizował się na tyle, by mógł trafić do domu tymczasowego.
U kocurka zdiagnozowano koci katar, zapalenie spojówek, ogólne wyniszczenie organizmu, bardzo dużą niedowagę, uszkodzenie jednego oka (blizna na spojówce - zamglenie soczewki oka), zapchlenie, odwodnienie, odparzenie odbytu...
Płomyś został jeszcze poddany testowi na panleukopenię i znów nas zwaliło z nóg.
Każdy z nas ma w domu koty, każdy z nas ma pod opieką zwierzęta... Najczęściej chore, a koci Tyfus jest wysoce zakaźną chorobą.
"Panleukopenia u kotów, zwana też potocznie „kocim tyfusem” lub „nosówką kotów”, to wysoce zaraźliwa choroba wirusowa przebiegająca z ostrym zapaleniem jelit. Towarzyszy jej znaczne obniżenie poziomu białych krwinek – leukocytów. Od tego stanu właśnie pochodzi jej nazwa."
Na szczęście udało się znaleźć dla niego dom tymczasowy bez innych zwierząt i to był chyba cud.
Płomyk przeżył ciężkie chwile, myśleliśmy, że nie da rady z racji bardzo słabego stanu, w jakim się znajdował w chwili znalezienia, jednak nasz bohater poradził sobie z tą ciężką chorobą i aktualnie nabiera sił w domu tymczasowym.
Biegunki ustąpiły, kociak zaczyna być znów kociakiem mimo to jeszcze pewnie długa droga przed nim do pełnej sprawności i powrotu do zdrowia.
Bardzo prosimy Was o pomoc w opłaceniu leczenia i utrzymania Płomyka. Koszty na dzień dzisiejszy nas przerastają, a żeby móc pomagać, nadal musimy mieć za co to robić. Z góry dziękujemy za każde, nawet najdrobniejsze wpłaty na naszego małego bohatera Płomyka!
Laden...