POMÓŻ psiakowi uratowanemu z łańcucha!

Czy wiecie jakie to uczucie wcześniej wrócić z pracy? Tak - nasi Inspektorzy pracują zawodowo działając w naszej organizacji jako wolontariusze, mają prywatne życie, swoje zwierzęta i rodziny.

Wyobraźcie sobie zaplanowane popołudnie, nadgonienie codziennych spraw i nagle dzwoniący telefon. Doskonale już wiesz, że plany się delikatnie zmienią - no dobra...może trochę więcej niż delikatnie. Doświadczenie podpowiada Ci, że Twoje plany muszą poczekać.

Znajoma fundacja - Załoga Bulldoga prosi o pomoc w interwencji. Drugi koniec województwa, ale przecież sumienie by Cię zeżarło gdybyś odmówił. Uwierzcie nam na słowo - nasze rodziny nas kiedyś znienawidzą. Wymiana telefonów, informacji, szybkie tankowanie i w drogę. Na miejscu dostrzegamy dwa pieski. Sunia w typie buldożka francuskiego, biegająca już luzem po posesji a drugi to uroczy, szorstkowłosy kundelek przywiązany do dziwnej konstrukcji krótkim łańcuchem.

W miskach stary, namoczony chleb w brei z resztek obiadu. Zwierzątka nie miały nawet obowiązkowych szczepień. Brązowy piesek, pomimo iż był tam już od około pół roku nie posiadał nawet imienia. Za obrożę stanowił łańcuch z zakręcanym karabińczykiem. Nie miał nawet budy, spał na gołej ziemi. Właściciel nawet nie potrafił określić w jakim wieku jest zwierzątko. Sunia została podarowana przez rodzinę dla dziecka na komunijny prezent. Ma bardzo zaawansowaną grzybicę uszu, problemy z oddychaniem, jest bardzo brudna i głodna - przy nas jadła paszę dla kur.

Decyzja mogła być tylko jedna - odbieramy je! Na szczęście właściciel zdał sobie sprawę z powagi sytuacji i choć początkowo niechętnie to ostatecznie podpisał zrzeczenie się praw własności do piesków.

Bardzo prosimy o pomoc dla brązowego pieska - szukamy DT, potrzebujemy również dobrej jakości karmy oraz wpłat na pokrycie wizyt weterynaryjnych oraz kosztów hotelu!