Życiowe rozbitki na skraju przepaści, zawalił nam się świat

Wszystkie te istoty byłyby skazane na niebyt. Siedząc w lesie, pod krzakiem, przerażone, bojące się człowieka. Czekały na jedno... Nie mogliśmy przejść koło nich bojętnie - ratowaliśmy, zawalczyliśmy o ich życie. Teraz szukamy im domów, ale mało kto dzwoni, bo niestety w opinii większości - to "tylko kundle." Nie mamy już z czego opłacać hoteliku, bo dochodzą kolejne zwierzaki i kolejne koszty. 

Bardzo gorąco prosimy o pomoc w opłaceniu ich pobytu i pomoc w znalezieniu dla nich bezpiecznych, szczęsliwych domów! Psiaki przebywają w hoteliku, w którym wydarzyła się tragedia - wspaniały człowiek, Pan Radek, zmarł nagle. Nie chcemy, by  nasze długi były dodatkowym zmartwieniem dla Hoteliku .

Chcemy, by wdowa mogła spokojnie żyć i pracować. Dlatego prosimy o Waszą pomoc, bo sami nie dajemy rady. Nie chcemy być tacy, jak Ci, którzy oddali swoje psy do hoteliku, a potem przestali płacić. Prosimy o wpłaty, udostępnianie. Podajcie nam proszę pomocną dłoń. Nie zostawiajcie nas samych.