Pchełka, która nie miała szczęścia...

Kochani, Pchełka to maleńka 8-tygodniowa koteczka, która po interwencji trafiła do lecznicy. Przez opieszałość, brak wrażliwości opiekunów straciła oczko. Błagam Was o pomoc dla niej, bo bez Was nie dam rady pomagać, za dużo jest kocich nieszczęść pod moją opieką. Codziennie jakieś nowe zgłoszenia, prośby o pomoc, a mi brakuje doby... 

Nie potrafię nigdy odmówić, chociaż zdaje sobie sprawę, że to wiąże się z kosztami. Odrobaczenie, odpchlenia, leczenie, sterylizacje, utrzymanie: karma i żwirek - to ogromne koszty.

W domu tymczasowym w Warszawie mam na utrzymaniu i leczeniu u dr. Garncarza Oczusię i Maciusia, w drugim domu tymczasowym socjalizację Dzikuski. W lecznicy są 2 i mnóstwo maluchów w siedliskach, które po wyjaśnieniu muszę gdzieś zabrać. Proszę, chociaż, o symboliczne wpłaty na Pchełkę, wierzę, że nie zostawicie mnie samej. Z góry dziękuję z całego serca z Waszą pomoc.