Nie mamy za co karmić i leczyć naszych podopiecznych. Długi nas zalewają...

Kochani, na głównym zdjęciu jest saldo naszego fundacyjnego konta... Ostatnie miesiące dają nam mocno po kieszeniu - wszechobecne podwyżki dosłownie wszystkiego.

Mówimy, krzyczymy - naprawdę nie mamy jak prowadzić dalej fundacji, a podopieczni są po prostu nieadopcyjni z różnych względów 😭 Mamy 50 kotów pod swoją opieką, zarówno bezpośrednich podopiecznych jak i stałe miejsca kotów wolnobytujących. 

Nie zaczynamy nowego diagnozowania podopiecznych, bo po prostu nie mamy za co. Nie mamy ani fundacyjnych oszczędności, ani swoich własnych - albowiem kiedy konto jest puste to i tak musimy nakarmić fundacyjne zwierzaki, jednak dotarłyśmy do ściany. Z pustego napełnić nie da rady.

Odczuwamy podwyżki wszystkiego - karmy, żwiru, leków, mediów (pralka jest włączana czasami nawet 10 razy dziennie...). Nie jesteśmy w stanie utrzymać naszych podopiecznych bez minimalnego zabezpieczenia finansowego. 

Żwirek - było: 77,80 zł  jest: 84,80 zł = 8 zł drożej na opakowaniu

Animonda - było 57,80 zł jest: 69,80 zł = 12 zł drożej

Macs - było 129,80 zł jest: 144,80 zł = 15 zł drożej

Feringa - było 124,80 zł jest: 134,80 zł = 10 zł drożej

Feringa pure - było 94,80 zł jest: 99,80 zł = 5 zł drożej.

Tak źle jak jest aktualnie to nie było nigdy u nas 😭 Zawsze jakoś dawałyśmy radę, ale na głowę spadło nam zbyt wiele (oprócz fundacji mamy też swoje życie "prywatne" i zawodowe, chociaż nawet nie do końca).

Zwierzaki chorują, są coraz starsze, potrzebują badań. Większość naszych podopiecznych to zwierzęta przewlekle chore, cały czas na niezbędnych lekach. 

Aktualne nasze długi sięgają 7.000 złotych z faktur, kolejne niewystawione faktury za usługi z maja i czerwca (leki, badania krwi, wizyty lekarskie) + zapożyczałyśmy się na zakup leku dla Czaka. Pozostała część zbiórki to tylko "lekki" zapas na potrzeby naszych podopiecznych - głównie karmę, leki, żwir na okres 1 miesiąca.

Bardzo prosimy o pomoc i wsparcie, dawno nie było u nas tak źle 😭