Kopany, po wypadku z uszkodzonym oczkiem. Ratujemy Puszka!

Malutki, bezbronny, z masa pcheł i kleszczy... Jego właścicielami byli dwaj panowie, gdzie niestety alkohol lał się strumieniami. Psiak był, bo był. Pomocy dla niego szukała kochana dziewczyna -Justyna, która ratuje i pomaga psiakom i kociakom w swojej okolicy, ale tereny są nieciekawe. Świętokrzyskie, około 40-50 km od nas.

Psiak ma uszkodzone oko po wypadku, być może będzie do usunięcia. Nie chce jeść, boi się, ale nie jest agresywny - taka bida z nędza. Nie chciał dać się złapać, więc Justyna dotarła do właścicieli, gdzie sytuacja jest naprawdę ciężka. Jeden z braci powiedział, że go odda, żeby poszedł gdzieś, gdzie będzie mu lepiej, bo drugi brat go kopie, facet miał łzy w oczach. Puszek, bo takie imię ma i nie będziemy go zmieniać - chodzi dziwnie, jak by się "kiwał" z lewej na prawą i odwrotnie.

Jutro jedziemy na wstępne badania, czyli krew pełna +biochemia, test na choroby odkleszczowe, USG i zobaczymy, co jeszcze, co wyjdzie, zapewne trzeba będzie go umówić na RTG, oko prawdopodobnie będzie do usunięcia, no i standardowo kastracja, szczepienie, chip. Puszek jest mały i śliczny, niczym mały lisek i na pewno uda się znaleźć dla niego dom, który go pokocha.
Tylko trzeba pomóc mu stanąć na wszystkie cztery łapeczki.

Kolejny podopieczny, któremu nie chciałam odmówić pomocy. Znam Justynę, która szukała dla niego pomocy i takim osobom warto pomagać. Proszę o udostępnianie i wsparcie. Musi się udać.