Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za wsparcie dla kociaków. Maluszki wyzdrowiały, przeszły pełną profilaktykę i znalazły nowe domy, gdzie są kochane i rozpieszczane.
Zwyczajna historia, taka jedna z setek, a może tysięcy, o jakich słyszymy co roku. I choć różni się może okolicznościami, to sprowadza się do tego samego - do nowych, potrzebujących pomocy kotów.
Rachel to młoda koteczka. Kiedy pojawiła się na podwórku jednego z wielu domów na wsi, nie wzbudziła wielkiego zdziwienia właścicieli posesji. Bo jak to na wsi, nie pierwszy i nie ostatni kot, który kręci się po wsi. Ponieważ nie tak dawno odszedł im starszy kocurek, stwierdzili, że może u nich zostać. Zaczęli dokarmiać, oswajać, i tak Rachel zyskała kącik do spania i karmę, której nigdy jej nie brakowało. Jakoś tak nikt nie zwrócił uwagi na powiększający się koci brzuszek, na przekrzywioną główkę, na chwiejny krok. Ot mówili - taka jej uroda, a że je dużo to i brzuszek rośnie...
Nawet jak kotek troszkę schudł, to też nie było to jakimś wielkim zaskoczeniem dla właścicieli. Aż tu pewnego dnia z zabudowań gospodarczych zaczęły dochodzić dziwne piski. Zaskoczeni właściciele zajrzeli do środka i zaniemówili. Rachel właśnie znosiła w pyszczku maluchy, które urodziła gdzieś na stryszku. Cóż było robić - zabrali całą kocią rodzinkę do domu, ale zaczęli się martwić, co będzie dalej z kociętami.
My o kociakach dowiedzieliśmy się przypadkiem. Okazało się, że ludzie, którzy przygarnęli Rachel, są dalszą rodziną jednej z naszych wolontariuszek. To dzięki niej zostali uświadomieni czym karmić kocięta i jak o nie dbać. Ale problem pozostawał, tym bardziej że maluchy zaczęły chorować. Trzeba było poszukać im domu tymczasowego i wdrożyć leczenie, bo starsi lidzie nie poradziliby sobie z podawaniem maluszkom antybiotyków i zakrapianiem oczu. I tak - kocia rodzinka trafiła pod naszą opiekę.
Kociaki wraz z mamą zostały przebadane i z zaleceniami zabrane do domu tymczasowego, który zgłosił się do opieki nad nimi. U mamy stwierdzono pozostałości po przechorowanej chorobie wirusowej w dzieciństwie (tzw. zespół przedsionkowy, zespół móżdżkowy). Na szczęście nie zagraża to jej życie, może z tym normalnie funkcjonować.
Nie wiemy, jak długo potrwa leczenie. Maluchom po powrocie do zdrowia i wychowaniu przez mamę poszukamy nowych domów. Mama po kastracji wróci do swoich właścicieli. Na swój sposób bardzo ją kochają, niemal codziennie dzwonią lub piszą zapytania, jak się czuje i czy wszystko w porządku.
I tak zwyczajna historia czasem może się pokomplikować, a komplikacje to często koszty, które piętrzą, już powstałą wcześniej górę faktur i zaległości. Ale mamy nadzieję, że z Waszą pomocą i tym razem damy radę.
Laden...