Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Serdecznie dziękuję Wam za ratunek dla Azji. Klacz odzyskała już wolność i trafiła do nowego domu. Już nigdy nie doświadczy przykrych sytuacji, ani nie spotka ludzi, którzy chcieliby dla niej źle. Czas zostawić przeszłość za sobą i zacząć żyć na nowo.
Azja ma przy sobie wspaniałych ludzi, którzy zaopiekują się nią i zapewnią wszystko czego będzie potrzebować. Dziękuję kochani, gdyby nie Wy, dziś Azji by z nami nie było.
Jeśli zechcecie śledzić dalsze losy Azji, zachęcam do odwiedzenia mojej strony.
-----
Aktualizacja 24.10.2022 - Niesamowita wiadomość! Udało się zebrać pełną kwotę na wykup Azji jeszcze przed czasem. To coś nieprawdopodobnego, dla mnie i dla samej Azji również. Jesteście aniołami kochani, nie wiem jak mam Wam dziękować.
Azja jest już w pełni bezpieczna i niebawem zajmiemy się jej transportem. Czekajcie na zdjęcia oraz więcej informacji, wkrótcę wszystko przekażemy!
Odrzucona i zraniona przez człowieka Azja, która miała lśnić w błyskach fleszy i obiektywach aparatu na prestiżowych zawodach, dziś nie ma nic prócz wyroku śmierci.
W życiu sportowych koni wiele zależy od tego, czy ich forma i brak kontuzji utrzyma się przez dłuższy czas. Niestety Azja dość szybko przegrała tę nierówną walkę z przeciwnościami losu. Handlarz opowiadał o jej cudownych wyczynach, długich podróżach po kraju i sam nie dowierzał, jak bardzo przegrała życie ta biedna kobyla, która dziś uwiązana na podgniłym sznurze stoi w kolejce do rzeźni.
Azja miała dom, miała opiekunów, najlepszych weterynarzy wokół siebie, dopóki nie przytrafiła jej się kontuzja, która na zawsze wykluczyła ja z udziału w prestiżowych zawodach. Nie wiele musiała znaczyć, jeśli nie dano jej nawet cienia szansy na normalne życie bez wygórowanych wymagań.
Azja to 12 letnia klacz, której odebrano prawo do życia, bo nie spełniła oczekiwań. Dziś, choć nie ma nic, gdzieś w niej tli się nadzieja na cud, który być może ocali ją i zmieni kierunek, w jaki zmierza jej życie. A zmierza w otchłań, z której później już ucieczki nie będzie.
Nie chcę myśleć nawet, jak bardzo zawiódł ją człowiek, kiedy wydarzyło się coś przykrego, a Azja zaniemogła, więc na zawsze straciła już miejsce w szeregu sportowych koni. W tamtym momencie straciła również szansę na życie. Dziś spoglądam na nią zza aparatu i widzę pięknego konia z roztrzaskanym sercem na miliony części, które pragnę poskładać i obdarować wraz z wami szansa, na jaką zasługuje każde zwierzę skazane na śmierć. Emeryturą u boku ludzi, którzy nie zranią jej nigdy więcej, a wręcz spełnia jej marzenia o spokojnym życiu.
By tak się stało, muszę przekonać Was, że Azji warto pomoc. Ona sama tego nie zrobi. Nie potrafi. Jedynie wzrokiem może Wam przekazać myśli, z jakimi musi się mierzyć. Ale już nie długo, ponieważ człowiek chce jej odebrać życie, choć nie ma do tego żadnego prawa… Życie i los Azji handlarz wycenił na 7400 zł. Do 21 października muszę mu przynieść 2500 zł zaliczki, jeśli Azja ma żyć. Czasu jest mało, ale Azji miało tu już nie być tydzień temu, lecz nie zmieściła się do ciężarówki. Być może właśnie to ocaliło jej życie.
Kochani, błagam Was o wsparcie dla Azji, niedoszłego sportowego konia, który przez jedną kontuzję stracił wszystko. Nawet prawo do życia i godziwej emerytury.
Jeśli masz pytania, zadzwoń do mnie - Monika 570 666 540. Dziękuję za pomoc. Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów dla starych koni.
Laden...