Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Drodzy nasi darczyńcy bardzo Wam dziękujemy za pomoc jaką udzieiście zwierzętom w naszym Azylu Ktosiowo. Dzięki Wam opłaciliśmy zobowiązania dzięki którym przetrwaliśmy i istniejemy do dnia dzisiejszego. Z całego serca bardzo dziękujemy za każdą wpłatę i każde udostępnienie. Równolelegle toczyły się 2 zbiórki na opłacenie kosztów leczenia, opieki, wyżywienia i dzierżawy terenu na którym znajduje się Azyl.
Poniżej przedstawiamy zestawienie kosztów poniesionych w okresie od 01.01.2023 do 30.06.2023.
Usługi weterynaryjne 25 642,99 zł
Usługi kowalskie 4 245,96 zł
Ściółka trociny 1 114,00 zł
Suplementy 5 244,38 zł
Siano/ słoma 23 550,00 zł
Leki 4 766,25 zł
Pasza 5 124,33 zł
Dzierżawa 24 000,00 zł
Wynagrodzenie 18 341,76 zł
ZUS za pracownika 9 457,44 zł
Energia 2 566,00 zł
Razem 124 053,11 zł
Przez te pół roku doświadczyliśmy wiele pięknych chwil ale były również łzy z powodu straty zwierząt chorych, których nie udało się uratować. Spełnianie potrzeb uratowanych zwierząt to ogromna radość ale również i ciężka praca. I mimo rozstań, które są niestety gdy ratuje się zwierzęta zaniedbane to warto walczyć aby choć przez chwilę mogły poczuć się kochane i zaopiekowane. I choć to nasze ręcę je głaszczą to tak naprawdę ich życie odmienia się dzięki Wam ❤️
„Największym grzechem wobec innych istot nie jest nienawiść tylko obojętność w stosunku do nich.”
Rozpaczliwie potrzebujemy Państwa pomocy. Zostaliśmy bez środków na życie, nie mamy nawet na podstawowe potrzeby takie jak jedzenie, nie wspominając o kosztach opłacenia dzierżawy i innych niezbędnych wydatkach. Uratowaliśmy ponad 60 koni, min. z targu koni ze Skaryszewa, przed śmiercią w rzeźni, przed znęcaniem się oraz konie chore i stare.
Fot. Knieja wykupiona w 2020 r. na targu koni w Skaryszewie
Fot. Płotka i Knieja wykupione w 2020 r. na targu koni w Skaryszewie
Fot. Jantar z Morskiego Oka, wykupiony przed śmiercią w rzeźni
Fot. Vivat koński staruszek, który przyjechał do nas z Ukrainy
Fot. Anja zaniedbana kucynka z fermy lisów
Fot. Veronika - źrebak, któremu wspólnie podarowaliśmy szanse na życie - kupiona bezpośrednio od rolnika
Fot.Konwalia - miała tak silne przykurcze, że nie mogła chodzić
Fot. Płotka i Knieja uratowane z targu koni w Skaryszewie w 2020 r
Jesteśmy organizacją non-profit i nie osiągamy żadnych dochodów, cała nasza praca opiera się na pracy wolontariackiej, dotyczy to również pracy zarządu. Naszą misją jest ratowanie zwierząt, w szczególności koni, oddajemy również konie do adopcji, ale są i takie, dla których stworzyliśmy azyl (dom uratowanych zwierząt). Są to konie na ogół nienadające się do adopcji, chore, nienadające się do użytku a w związku z tym w powszechnym odbiorze „niepotrzebne”. Azyl Ktosiowo to ich dom. Miejsce, gdzie dostały nowe życie, tu zawiązały się przyjaźnie, tu tworzą razem stado będące synonimem rodziny, które daje poczucie bezpieczeństwa, to miejsce, gdzie powoli odzyskują ufność wobec człowieka, gdzie są leczone i kochane.
Fot. Nasz Azyl - dom uratowanych zwierząt
Fot. Vivat
Fot. W naszym Azylu mieszkają również kozy i kotki
Fot. Kotki, które mieszkają w naszej stajni
Gdy tworzyliśmy Ktosiowo byliśmy pewni, że pokłady miłości, które w sobie mamy wystarczą, wierzyliśmy w ludzi i byliśmy pewni, że znajdą się darczyńcy, że jest wiele osób, które myślą i czują podobnie do nas. Niestety z miesiąca na miesiąc coraz trudniej nam uzbierać środki, nie mamy możliwości dotarcia z naszym apelem do większego grona odbiorców, przebicia się przez prośby innych, tak wiele różnych organizacji potrzebuje pomocy.
Powoli zaczyna nam brakować sił, kończy się nadzieja i wiara, która powinna przenosić góry. Najzwyczajniej wypalamy się z powodu trudności w utrzymaniu Azylu. Jeżeli nasza sytuacja się nie zmieni staniemy przed najtrudniejszą decyzją, przed koniecznością zamknięcia Azylu. Wówczas cała nasza dotychczasowa praca pójdzie na marne. Czy można patrzeć na to obojętnie? Czy tak ma wyglądać koniec?
W naszych sercach nie brakuje Miłości ani zaangażowania, brakuje natomiast środków do realizacji obranych celów. Nieustannie chcemy ratować, leczyć i edukować, ale na to potrzebne są pieniądze.
Dziś Was błagamy: Rozpalcie ten maleńki płomyk, który jeszcze się tli i pomóżcie uratować Ktosiowo! Potrzebujemy uzbierać pieniądze, dzięki którym będziemy mogli nakarmić i dalej leczyć zwierzęta, opłacić dzierżawę i podstawową obsługę.
Fot. Migotka podczas noszenia gipsów po operacji
Dawaliśmy szanse zwierzętom poważnie chorym a dzisiaj kontynuacja ich leczenia stanowi dla nas ogromne obciążenie. Bo ratowanie nie kończy się na wyrwaniu z tragicznych warunków czy wykupem przed rzeźnią! To jest dopiero początek drogi, najpierw konieczna jest dokładna diagnostyka, następnie leczenie, różne niezbędne zabiegi, wizyty specjalistów - to są kwoty rzędu tysięcy złotych, jeśli chodzi o jednego konia, a pod naszą opieką znajduje się ich ponad 20! Niektóre z nich muszą przyjmować leki już do końca swojego życia, dodatkowo część z nich może przyjmować jedynie specjalistyczne pasze i musi dostawać suplementy.
Film Kasia ogromna klacz zimnokrwista podczas pobytu w klinice.
Film Anija i Rambo na fermie lisów
Film Wojtuś w dniu przyjazdu pod naszą opiekę.
Zatem czy to już koniec?
Obojętność też potrafi zabić, zniszczyć. Istnienie Azylu zdane jest na ludzi, którzy nie są obojętni i rozumieją, że zwierzęta zasługują na swój dom, że wymagają opieki, bo same nie są w stanie zaopiekować się sobą, że są od nas całkowicie zależne!
„Bo kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat”... Ten nasz mały Świat, który stworzyliśmy pełni miłości i wiary, i który tak naprawdę tworzymy każdego dnia może zniknąć z mapy tak po prostu, z powodu wydawałoby się prozaicznego, czyli z braku pieniędzy na utrzymanie… Prosimy nie pozwólcie nam zniknąć.
Prosimy o pomoc! Na bieżąco będziemy informować o poniesionych kosztach. W razie pytań proszę o kontakt.
Renata Wójcik, Prezes Fundacji Ktoś
kontakt: biuro@fundacjaktos.org
tel. 501000774
Laden...