Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bardzo dziękujemy wszystkim, ktorzy szczególnie zainteresowali się losem Lucka i wsparli jego leczenie i zabezpieczenie jego pobytuu nas.
Lucek czuje się zdrowy, choć widać, że ten kociak wiele już w swoim życiu przeszedł. Możliwe, że był bezdomny i błąkał się po okolicy, możliwe, że przebywał u kogoś w gospodarstwie, a kiedy si rochorował sam szukał pomocy i przyszedł do nas. Tego nigdy się nie dowiemy. My wiemy, że o Lucka należy dbać, bo ten kotek jest tak wdzięczny, że chodzi za nami krok w krok, kiedy jesteśmy w Kocim Rancho.
Dziękujemy wspaniałym Darczyńcom za wsparcie finansowe i duchowe.
Kichanie i łapczywe jedzenie przy jednej z misek dwa dni temu przykuło naszą uwagę.
Przecież to nie nasz fundacyjny kot, tylko jakiś przybysz, pewnie z okolicznych domów, gdzie nie wszędzie dbają o zwierzęta należycie lub ktoś go nam podrzucił. Zaczęliśmy się mu przyglądać i widok, jaki zobaczyliśmy ścisnął nasze serca. Był niemiłosiernie głodny, na dodatek wyglądał na bardzo chorego i przy ogonie miał ranę, możliwe, że po jakiejś walce lub gdzieś się zahaczył o jakieś ostre narzędzie. Z ust, jak przestał jeść lała mu się wydzielina przypominająca katar. Jedno oczko miał zaropiałe, że ledwo na niego patrzył.
Pognaliśmy czym pędzej z kotem do lecznicy. Lekarz weterynarz obejrzał kotka dokładnie i stwierdził stan zapalny jamy ustnej i silny stres, z którego to powodu wychodziła mu sierść. Lucek, bo tak nazwaliśmy koteczka dostał zastrzyk przeciwzapalny, wzmacniający i witaminowy oraz krople do oczu i uszu.
Jutro kolejna wizyta i pewnie nie ostatnia. Czeka nas na pewno seria wizyt, bowiem Luckowi trzeba zrobić badania, odrobaczyć. Jego stan na dzień dzisiejszy jest nieznany.
Co siedzi w Lucku, na tą chwilę nie wiemy. Wiemy jedno, że kociakowi musimy pomóc wrócić do zdrowia, aby mógł normalnie funkcjonować i cieszyć się kocim życiem. Wtej chwili czuje się lepiej i zasnął, ale widać jak bardzo jest zaniedbany i tam gdzie był chyba nikt o niego nie dbał.
Jak sami wiecie, nastały bardzo trudne czasy na pomaganie zwierzętom. Środków brakuje na wszystko, skromne fundusze jakie posiadamy musimy mieć w pierwszej kolejności na zakup karmy, ale w tym przypadku nie mogliśmy zostawić tego biedaka bez pomocy, bo pewnie za kilka dni musielibyśmy go pochować.
Bardzo prosimy o wsparcie na leczenie Lucka. Luckowi też będzie potrzebna specjalna karma odstresowująca koteczka, aby sierść mu nie wypadała, a karmy specjalistyczne, weterynaryjne są dosyć kosztowne.
W tym przypadku każda złotówka się liczy, bo Lucek musi wyzdrowieć! Za każde wsparcie dla tego biedaka dziękujemy z całego serca!
Laden...