Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Na szczęście udało się opanować sytuację bez operacji. Sonia cały czas jest pod kontrolą weterynarzy. Są okresy, że jest gorzej, ale generalnie funkcjonuje całkiem dobrze. Je małymi porcjami, półpłynne posiłki. Dobrze, że jest tak jak jest, bo operacja mogłaby nie przynieść oczekiwanego rezultatu, a byłaby dodatkowym zagrożeniem.
Dziękujemy serdecznie za Wasze wsparcie, za każdą przekazaną złotówkę. Dzięki wam Sonia wiedzie w miarę normalne życie.
To jest Sonia, 8-letnia kundelka w typie ratlerka. Nie zobaczycie zdjęć rozrywających serce i budzących współczucie, bo byłyśmy na tyle skupione na ratowaniu jej życia, że robienie zdjęć zupełnie wyszło nam z głowy.
Co by na nich było? A np. Sonia z okiem, które prawie wyszło z oczodołu, Sonia w trakcie całej masy badań (RTG, endoskopia, USG) pod narkozą, Sonia podłączona pod kroplówki, Sonia z sondą w nosie i wielkim kołnierzem (żeby nie wyjęła sondy, wenflonu itp.). Dlaczego przechodziła te badania i takie leczenie i była karmiona przez sondę?
Ano… pewien duży facet (nie napiszę „człowiek”) kopnął maleńkiego psa. Nieistotne, dlaczego to zrobił, istotne, że mógł ją zabić i tylko cudem tak się nie stało. Ważne jest to, że wspaniałej grupie weterynarzy w końcu udało się „ogarnąć temat”. Oko już prawie wróciło na miejsce, pozostało tylko bielmo na rogówce. Opanowane już w dużej mierze jest też zachłystowe zapalenie płuc. Skąd ono się wzięło? Przez około miesiąc od wypadku Sonia nie była prawidłowo leczona i prawidłowo odżywiana, jedzenie i płyny dostawały się do układu oddechowego. Dlaczego tak się działo? Ponieważ Sonia ma porażone nerwy przełyku i mięśnie, które powinny przepchnąć pokarm do żołądka, praktycznie nie działają. Na szczęście kręgosłup Soni nie został złamany.
Sonia uczy się na nowo jeść i pić. Być może do końca życia, będzie musiała robić to w pozycji pionowej. Po każdym posiłku i napojeniu musi być przez około 30 minut utrzymywana w pionie. To wszystko po to, żeby pokarm i płyny trafiły do żołądka, żeby nie zalegały w przełyku, żeby nie powtórzyło się zapalenie płuc, żeby mogła żyć. Sunia jest bardzo cierpliwa i bardzo chce wyzdrowieć. Jest pod stałą opieką weterynarzy. Musi się stawiać do lecznicy co 2-3 dni. Jest to możliwe tylko dzięki pomocy wolontariuszy. Czeka ją jeszcze długa terapia. Będziemy robić wszystko by pobudzić nerwy i mięśnie do pracy.
Musimy ratować Sonię, bo ona chce żyć! Możemy liczyć na Waszą pomoc? Dziękujemy!
Laden...