Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bardzo serdecznie dziękujemy za wsparcie. To kropelka w morzu fundacyjnych potrzeb, jednak każda kropla pomaga nam w tworzeniu MORZA dobroci dla zwierząt.
Zachęcamy do wsparcia naszych zbiórek, by pomóc fundacji trwać: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/zwierzpomorskie
Nastały okrutnie trudne czasy. Pandemia, wojna, a w tym wszystkim one- zwierzeta, niczemu niewinne, lecz cierpiące. Ponad 80 zwierząt, które już przeszły piekło za chwilę straci opiekę, jedyne co mają, swoją resztkę normalności. Fundacji grozi zamknięcie.
Na zdjęciu powyżej jest Szafir. Kot, który w zyciu przeszedł wszystko co najgorsze- ból chorobę, ludzką obojątność. Przez chorobę stracił oczy, ale wciąż zachowywał radość życia, a potem nadeszła biegunka. Nie taka zwykła, tylko taka, od której jelita niemal rozsadzało od środka. Problem złożony- trzustka, giardia i patogenna e-coli bna raz. Nie uało się nam zebrać nawet połowy na diagnostykę i leczenie, a Szafir musi jeść specjaliztyczną karmę, mieć czystą kuwetę... To tylko jeden z wielu takich przypadków u nas. Gdyby nie my- jego by nie było.
Odpowiedz proszę, czy on nie zasługuje, by żyć?
Kończy się nam karma, absolutna podstawa działania. Naruszyliśmy już awaryjną rezerwę, gdy się skończy zostaniemy z niczym, a dziennie potrzeba kilkudziesięciu puszek, do tego suche. Środki na leczenie zwierząt. skończyły się już dawno, a z każdym dniem w lecznicy rośnie nasz dług.
Wszyscy pomagamy kotom i psom z Ukrainy a co stanie się z naszymi polskimi zwierzętami? Fundacja już nie daje rady, a marzec nas dobił. Co z nimi będzie? Idą bardzo ciężkie dni, a uchronić zwierzęta przed najgorszym może tylko zbiórka darów i środków na dalsze życie, leczenie, opiekę dla kotów, psów i reszty zwierząt. Pomoc potrzebna jest na „już”, na wczoraj, my już nie prosimy a BŁAGAMY.
Fundacja to nie tylko koty, są też psy, zwiezęta ospodarskie, króliki gryzonie.
My już nie mamy normalnych marzeń. Marzymy już tylko o tym, by nie musieć martwić się o ich los. O to, kto zajmie się kotami przewlekle chorymi, takimi jak one, takimi, których nikt inny nie chciał, dla których jedyną opcją poza nami była eutanazja.
Jakie zwierzęta trafiają do nas? Stare, zagłodzone, zabiedzone, z oczami wybuchającymi przez chorobę, oklejone ropą, krwią, połamane, zgnębione, niczyje. Najczęściej tam dogorywająGdyby nie nasza pomoc albno nie doczekałyby jej wcale, albo doznały jedynej łaski eutanazji, bo tak najtaniej...
Są miesiące kiedy ratujemy kilkadziesiąt takich zwierząt, a średni koszt miesięczny pomocy im w roku ubiegłym wynosił 36 111zł. Tymczasem na naszym koncie jest obecnie tak, jak na obrazku powyżejj. NIC. Tyle mamy. Nic i długi, a przez cały marzec zebraliśmy 1/3 sumy wydatków miesięcznych. Jak żyć, jak pomagać?
Ratujemy nie patrząc na wydatki, bo życie przecież jest najcenniejszą wartością. Dajemy im szansę, nadzieję, miłość. Znalazły u nas spokój, schronienie, bezpieczeństwo jakiego nie miały nigdy. do dziś, bo teraz ich przyszłość jest zagrożona.
Mimo ograniczonej ilości miejsca i ciągłych brakó w finansach nigdy nie odmawialiśmy zwierzętom w potrtzebie, lecz teraz nie mamy jak, nie mamy z czego pomagać. Wszyscy pomagają ukraińskim zwierzakom, a to oznacza, że nam dwa razy mocniej urywa się telefon. Ludzie z całej Polski proszą o pomoc, bo by inne organizacje mogły przyjąć zwierzęta z Ukrainy, inne muszą przyjąć nasze, polskie koty. Ich liczba się nie zmniejszyła, przeciwnie, wciąż napływają maile i telefony z prośbą o pomoc. Dlatego wszyscy musimy podwoić siły. Ale kiedy to zrobić, gdy na koncie Fundacji nie mamy ani złotówki?
Nie mamy na opłaty za leczenie chorych zwierząt, nie mamy na karmę, żwir, ani prąd. Rachunki za prąd za ostatnie kilka miesięcy przekroczyły 7tys. zł. . Gdzie planowe zabiegi, szczepienia, wizyty kontrolne u weta, których tylko w tym tygodniu mamy zaplanowanych kilkanaście?
Kochani, JAKOŚ przetrwaliśmy. Jakoś, bo ciułając każdy grosz. Ledwie udało nam się przetrwać pandemię, ale obecna sytuacja nas jak nic dobije. Ta zbiórka to być czy nie być, albo ruszymy, albo wszystko pójdzie w niebyt.
Póki co koty, psy, wszystkie zwierzaki są niczego nie świadome. Póki co jeszcze śpią smacznie na łóżku nie rozumiejąc, dlaczego obydwoje płaczemy i czym jest likwidacja fundacji...
Pomóżmy tym zwierzętom przetrwać kolejne miesiące.
Pomóżmy fundacji istnieć i nadal pomagać. Dla nich.
Poniżej kilka urywków z naszej codzienności:
Laden...