Madzia już bezpieczna!

O ludziach powiedziano i napisano już chyba wszystko. I o tych złych i dobrych, jednak wciąż powstają nowe treści, bo każde życie wygląda inaczej, w każdym są inne emocje, w różnych dawkach, różne zdarzenia, czy smutne doświadczenia. Niestety u zwierząt częściej jest źle niż dobrze, a to za sprawą złych ludzi.

Madzia miała dobre życie tylko do czasu. Zanim pojawiła się u poprzedniego właściciela, o którym to powiem Wam za chwilkę, pracowała w rekreacji. Miała pracę, dom, w którym niczego jej nie brakowało i kochających opiekunów. Niestety los chciał, że piękne życie dobiegło końca, a ona sama musiała zmienić opiekunów. Nie wiem dlaczego, bo handlarz na ten temat milczał, jednak o tych drugich już miał więcej do powiedzenia…

Madzia musiała na swoje życie zarobić, również w tym nowym miejscu. Przez wiele długich miesięcy pracowała pod siodłem, wożąc ludzi całymi dniami, robiła za okoliczną rozrywkę w zamian za garść miedzianych monet dla właściciela. Całymi dniami dzieci i młodzież nie opuszczały jej kręgosłupa, rzeźbiąc w nim krzywiznę, bez krzty zastanowienia czy Madzi nie dzieje się krzywda. To nic, że z dnia na dzień była coraz chudsza, kto by się nią przejmował?

Miesiące mijały, a Madzia znikała w oczach, a pracy nie było mniej. Dopiero po czasie ktoś zareagował i okazało się, że została prawie zagłodzona na śmierć. W bardzo złym stanie odkupił ją handlarz, zapewne wyczuł możliwość zarobku i kiedy tylko Madzia odzyska na wadze, trafi pod nóż rzeźnika.

Jakiś czas już tutaj jest, więc zapewne długo jej życie nie potrwa, chyba że uda się zebrać aż 8600 zł na wykup wraz z transportem Madzi w bezpieczne miejsce. Serce mi się kraje jak pomyślę tylko, ile musiała przejść, zanim trafiła w to miejsce. Niestety nie wszyscy ludzie mają serce i chcą dla takich jak ona dobrze… Mam czas do 31 sierpnia, żeby wpłacić 3000 zł zaliczki i odroczyć jej wyrok o, choć kilka dni, by udało się zebrać resztę długu, jaki nałożyli na to biedne zwierzę ludzie. Podli i źli, dla których Madzia to tylko kolejne puste mięso na rzeź.

Proszę, błagam o pomoc dla Madzi, dosyć się wycierpiała na tym świecie w rękach złych ludzi, dosyć już przeszła, jej cierpienie musi się w końcu skończyć. Pomóżcie ją wykupić i podarować bezpieczne życie. Jeśli się uda, już nigdy nie doświadczy niczego złego w swoim małym końskim życiu…

Jeśli masz pytania, zadzwoń do mnie - Monika 570 666 540. Dziękuję za pomoc. Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów dla starych koni.