Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Tak bardzo nam przykro.
"Parys odszedł w piątek o godzinie 16:30 .... ciężko mi to pisać oczy są pełne łez, a serce żalu. Wiedziałam, że tak może się stać ale miałam nadzieje która się tliła z każdym dniem, że może się uda i będziemy znów cieszyć się lepszymi dniami. Wiedziałam, że jest bardzo chory ale moje serce pęka, a ból jest nie do opisania .....
Rano Parys źle się czuł, tak samo zresztą jak wczoraj. Wyszłam do pracy kiedy przyszłam Parys leżał na łóżku cały w ślinie, nie reagował, nie widział mnie, ciężko oddychał, nie mógł wstać. Szybko owinęłam go w koc i pojechałam do weterynarza z którym byłam umówiona na 17. Nic już nie dało się zrobić. Weterynarz powiedział że choroba zaatakowała układ autoimmunologiczny i Parys już nie jest świadomy co się z nim dzieje. Musieliśmy go uśpić aby nie cierpiał .... Serce pękło mi na milion kawałków
Dziękuje fundacji za pomoc i za tą zbiórkę. Dziękuje wszystkim ludziom którzy nam pomogli. To strasznie boli jak przyjaciel odchodzi ale wiem, że gdzieś tam jest patrzy na nas z góry i jest mu dobrze. Czeka tam na nas i na pewno nie jest sam.
Byłam z nim do końca głaskałam i trzymałam za łapę. Byłam mu to winna. Mam nadzieje po prostu, że nie bolał.
Dziękuje jeszcze raz za pomoc i za trzymanie kciuków za naszego pieska.
Sandra"
Otrzymaliśmy kolejną wiadomość z rozpaczliwą prośbą o ratowanie życia. Psiak Parys ma dom i kochającą rodzinę, jednak ma również poważne, zagrażające życiu problemy zdrowotne. Pani Sandra błaga o pomoc dla swojego przyjaciela:
„Potrzebuję pomocy w sfinansowaniu dalszej diagnostyki i leczenia naszego pieska Parysa. Psiak jest z nami od małego. Miał parę miesięcy, gdy zabraliśmy go z pseudohodowli. Miał być owczarkiem azjatyckim, ale okazał się kundelkiem - to niczego nie zmieniło, bo pokochaliśmy go całym sercem. Był uroczym, energicznym, małym gryzoniem, wszyscy podziwiali jego lśniącą sierść, jednak teraz, niestety, to się zmieniło. Parysek ma 5 lat. Od jakiegoś czasu zaczął gubić sierść, z lśniącej stała się szaro-bura. Przestał jeść, posmutniał i stracił chęć do zabawy. Zaniepokojeni jego stanem, wybraliśmy się do weterynarza. Zrobiliśmy badania krwi. Kiedy przyszły wyniki, weterynarz powiedział, że stan jest ciężki - niewydolność nerek i liczne zapalenia. Byliśmy przerażeni i załamani, kiedy przedstawił nam koszty leczenia. Nie wiedzieliśmy, co robić, nie stać nas na dalszą diagnostykę, a co dopiero kosztowne leczenie. Mamy małą córeczkę i mieszkanie na wynajem, o kredycie nie ma mowy, bo jesteśmy zadłużeni po uszy. Nigdy nie myślałam, że można kupić życie, ale w tym wypadku tak jest... BŁAGAM Was o pomoc, bo sami nie damy rady. Wierzymy w dobroć ludzi, bo każdy z nas ma serce, a bez Waszej pomocy nasz piesek umrze. Za każdy choćby nawet grosz jesteśmy wdzięczni z całego serducha.
Dziękuję za każde wsparcie
Sandra”
Jesteśmy po rozmowie z lekarzem prowadzącym. Stan Parysa jest ciężki. Wykonane na nasz koszt USG wykazało zbieranie się płynu w otrzewnej. Pies bez leczenia nie ma najmniejszych szans na dalsze życie. Wdrożenie intensywnego leczenia, choć nie daje gwarancji, że Parysowi uda się pomóc, jest dla niego jedyną nadzieją.
Nie wiemy, czy Paryskowi dane będzie dalej cieszyć się życiem, ale jeśli nie podejmie się próby, pies odejdzie na pewno. Prosimy, wesprzyjcie Parysa i jego rodzinę grosikiem. Parys potrzebuje dokładnej diagnostyki (w tym na choroby odkleszczowe) oraz leczenia. Bardzo potrzebuje, byście trzymali za niego kciuki, bo Parys toczy najważniejszy z bojów - o własne życie.
Dziękujemy za Wasze wsparcie!
Laden...