Na rehabilitację Vincenta

Jak pewnie zauważyliście, ten sezon nie jest dla nas łatwy. Poza spodziewanym zatrzęsieniem kocich dzieci mamy także ogromną ilość kotów dorosłych, starszych, chorych, po wypadkach...

Każdy kot wymaga co najmniej standardowej opieki, odorbaczenia, testów, szczepień. Już sama podstawowa profilaktyka przy tej ilości kotów to ogromne koszta. I wtedy trafia do nas taki kot jak Vincent. Vincent ma cudowny charakter, uwielbia ludzi a każdy w schronie uwielbia tego kudłatego miziaka. Niestety Vincentowi przydarzył się wypadek. Jego tylnia łapka jest "odcięta". Chłopak ciągnie ją za sobą, potyka się o nią, przewraca się przy próbie wyjścia z klatki... Najszybszym i najtańszym wyjściem byłaby amputacja. Koty mają 4 łapy, poradzą sobie bez tej jednej...

Leczenia i rehabilitacja to duże koszty i mnóstwo czasu. A Vincent jest jednym z blisko 80 kotów które potrzebują tego naszego czasu i pieniędzy... Ale w przypadku Vincenta jest nadzieja. Nie musimy skazywać go na życie na 3 łapach, możemy przywrócić mu sprawność. Chłopak ma pełno energii, jest całkowicie zsocjalizowany z człowiekiem i najzwyczajniej w świecie nie możemy tak po prostu odpuścić. Vincent przeszedł pełną diagnostykę i jest w trakcie codziennej rehabilitacji. Nasi cudowni wolontariusze każdego dnia jeżdżą z nim do ośrodka rehabilitacyjnego, masują łapkę, zachęcają do mobilizacji tylnej łapy. Vincent to dorosły, ale nadal młody kot. Tyle życia przed nim.

Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby jego życie było najlepszym życiem, jaki kot może mieć. Dlatego prosimy Was o wsparcie Vincenta w jego drodze ku sprawności.