Los Nikiszowiaków wisi na włosku! Prosimy o wsparcie!

Szanowni sympatycy Nikiszowego Domu Tymczasowego, jak zapewne zauważyliście, jest nas tutaj dużo mniej w ostatnim czasie. Chwilowo musieliśmy zwolnić z przyczyn prywatnych. Niestety połowa Stowarzyszenia w mojej osobie przebywa w szpitalu w stanie poważnym, ale na szczęście już na ten moment niezagrażającym życiu, a druga połowa musiała zająć się innymi formalnymi sprawami.

Zwierzęta obecnie są pod opieką przyjaciół i innych kompetentnych osób profesjonalnie sprawujących opiekę. Niestety los Nikiszowego w zasadzie wisi na włosku. Cały wolny czas poświęciliśmy zwierzętom, zaniedbując wiele spraw: zdrowie, sprawy prywatne, lokal.

Na ten moment kiedy zwierząt w lokalu nie ma, chcielibyśmy zająć się remontem, który został wyceniony na kilkanaście tysięcy. Tak, te wszystkie duszki kocie psie i królicze, często chore, co tu ukrywać - zniszczyły część przestrzeni, gdzie przebywały. Ponownie chcielibyśmy więc was prosić o pomoc... Przecież w dalszym ciągu czeka na nas faktura, chociażby za leczenie zwierząt. One nie znikną, kiedy pojawiły się nasze problemy. 

Poświęcimy całe środki, które mamy prywatne, jak i Stowarzyszeniowe na spłatę remontu, którego wymaga właściciel. Wszystkie dokumenty zostaną Wam przedstawione.

Prosimy o pomoc! Dziękujemy każdemu, kto docenia nasz wkład w ratowanie cierpiących zwierząt.