Psia rodzina z gospodarstwa. Musimy zabrać szczenięta! Poprzedni miot zamarzł...

To miał być spokojny dzień bez psich czy kocich problemów, mały wypad do fryzjera...

Ale jak fryzjera masz na wsi to wiadomo, że coś możesz po drodze spotkać. Siedzę sobie w samochodzie, a tu biegnie suka z wyciągniętymi cycami, którą dwa lata wcześniej próbowałaś odłowić, ale zniknęła. Suką miała zająć się już gmina i wolo, ale jakoś im się zapomniało, a suka nie dawała się złapać i wiem że jest tam kupa roboty i interwencji. Ale nie zmienia to faktu, że sprawa była priorytetowa.

Suka siedzi na placu gdzie są zwierzęta gospodarskie, a przyjeżdża tam ktoś dwa razy dziennie. Właściciel mówi, że przybłąka się do nich i tak się kręci, nawet podchodzi do jego mamy i dała sobie założyć obrożę. Chyba nie lubi facetów, bo do mnie też przyszła.

Sunia wygląda dobrze, jest dokarmiana i mieszka tam z innym psem. Zostały 4 szczeniaki, które trzeba ogarnąć i znaleźć domy tymczasowe i stałe. To kolejne szczenięta pod naszą opieką.
Dopilnujemy również kastracji Mamy.
Prosimy o wsparcie 🆘️