Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
A miało być tak pięknie…
Był dom, były ciepłe ręce do głaskania, była pełna miska. Spokojne życie 12-letniego Rolanda, jednego z naszych kocich podopiecznych, skończyło się, gdy został podrzucony do stada wolno żyjących kotów. Dlaczego tak się stało? Na to pytanie prawdopodobnie nigdy nie uzyskamy odpowiedzi, pewnie jest, że dla domowego kocurka był to mały koniec świata.
Pobyt ,,na wolności” spowodował pogorszenie zdrowia – przeziębienie, odwodnienie, osłabienie, świerzb i zapalenie na pyszczku. W takim stanie Roland trafił do naszej Fundacji. Dziś, po dawnych przypadłościach śladu nie ma, pozostało jedynie przewlekłe przeziębienie. O ile udało nam się uleczyć rany fizyczne, o tyle rany w sercu Rolanda może uleczyć jedynie własny dom i Dobry Człowiek, który bezwarunkowo pokocha i zaakceptuje kocura.
Niedawno pojawiło się światełko nadziei dla Rolanda – miał pojechać do domu. Niestety okazało się, że kocur jest nosicielem wirusa FeLV (kociej białaczki). Jako fundacja podjęliśmy decyzję, że nie poddamy się i będziemy walczyć o Rolanda i jego zdrowie. Leczenie jest bardzo drogie, gdyż w terapii stosowany jest m.in. Interferon i leki osłonowe na wątrobę. Co więcej, chcemy monitorować stan zdrowia Rolanda, stąd też kontrolne badania krwi.
Roland już do końca życia będzie zmagał się z chorobą, chcemy jednak zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby jesień jego życia nie była ponura, ale piękna i słoneczna. Zwracamy się do Was Kochani o wsparcie dla Rolanda!
Laden...