Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Przedstawiam Wam Rózię, którą uratowaliście przed rzeźnią. Jest bardzo miłą i sympatyczną dziewczynką, zresztą sami widzicie 🙂
Zastanawia mnie jej dolna warga, która niemal zwisa niemal bezwładnie, zupełnie inaczej niż u pozostałych osiołków. Być może jest to jakieś zaburzenie neurologiczne. Ale sam nie wiem więc czekam co powie pani weterynarz.
W imieniu Rózi i moim własnym dziękuję Wam za to, że ją uratowaliście. To było niesamowite. Dziękuję!
Zdjęcia Rózi zrobiłem w zasadzie przez przypadek. Kiedy w zeszłym tygodniu przyjechałem do handlarza, akurat prowadził ją na linie przez podwórko. Od razu powiedział mi, że ta ośliczka nie pojedzie do rzeźni. Przywiózł ją specjalnie na zamówienie dla szwagra, który chciał osiołka do gospodarstwa agroturystycznego. Osiołek miał być jest ładny, miły i na tyle duży, żeby małe dzieci mogły na nim jeździć. Więc przywiózł Rózię specjalnie dla niego.
Jednak coś mnie tknęło i zapytałem, czy mogę zrobić jej zdjęcia. Handlarz był widocznie w dobrym humorze, bo się zgodził. Zatrzymał się na krótką chwilę a ja w tym czasie zrobiłem kilka fotek. Rózia przyglądała mi się przyjaźnie i z zainteresowaniem.
Wiem, że nie zawsze można wierzyć handlarzowi, ale wydawał się przekonujący. A poza tym nie zaprowadził Rózi do którejś z obór, gdzie trzyma konie i osiołki, które mają jechać do rzeźni. Puścił ją na mały wygrodzony kawałek terenu, po którym mogła swobodnie chodzić i nawet skubać resztki trawy. Więc całkiem mnie to uspokoiło.
Ale wczoraj wieczorem handlarz do mnie zadzwonił, chyba dość mocno pijany. Klnąc i bełkocząc wykrzyczał do telefonu, że szwagier właśnie odwiózł Rózię. Powiedział, że nie jest zadbana, ma przerośnięte kopyta i grzybicę na grzbiecie a poza tym absolutnie nie pozwala na siebie siadać. Więc się nie nadaje i oni jej nie chcą. Zażądał zwrotu pieniędzy i to od ręki, ale handlarz już ich nie miał. Więc musi Rózię pilnie sprzedać. Jeśli chcę, mogę ja ją kupić. Pod warunkiem, że zapłacę więcej niż rzeźnia i to od ręki, bo szwagier jest zły i się piekli. Ale jeśli nie chcę, to wiezie ją do rzeźni, odda szwagrowi pieniądze i będzie miał z głowy.
Handlarz wie, że potrzebuję czasu na zebranie takiej kwoty, ale nic sobie z tego nie robi. Nie chce czekać. Jedyne, co udało mi się uzyskać, to że dziś nie wpłacę całości, tylko 700 zł zaliczki.
Nie pozwólmy Rózi umrzeć!
W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierzat.pl
Laden...