Kota Rudolfa muchy zjadały żywcem

Czy wiesz, że obojętność zabija? Czy wiesz, że gdy mijasz zwierzaka w potrzebie i odwracasz głowę, to właśnie w tym momencie wydajesz na niego wyrok? Myślisz - nie wiem, jak pomóc, niech zrobi to ktoś inny... A kim jest ten "ktoś inny?". Pomóc może każdy, wystarczy zadziałać. Brak działania to przyłożenie ręki do czyjegoś nieszczęścia.

Kocurek Rudolf był właśnie takim "obiektem" obojętności. Trzy dni leżał i czekał na pomoc. Leżał w strasznych męczarniach, a ktoś na to patrzył, ale nie wiedział, co ma zrobić.

W sprawie Rudolfa wolontariusze z grupy Zwierzaki z Mińska - działający pod skrzydłami Fundacji Viva! interweniowali 19 września. Dostali lakoniczną informację: na posesji leży kot, kości na wierzchu, siedzą na nim muchy, pewnie do uśpienia. Pojechali, zabrali kocurka. Widok i "zapach" był nie do opisania. W takich chwilach brakuje słów, a człowiekowi serce pęka dosłownie...

Rudolf trafił do całodobowej lecznicy weterynaryjnej. Z opisu lekarza: Rudolf ma mocno pogruchotaną miednicę i zwichnięty kręgosłup między kością krzyżową a pierwszym kręgiem ogonowym. Porusza się na tylnych kończynach chwiejnym krokiem.

Rudolf został wykastrowany, opatrzono mu wszystkie rany na kończynach miednicznych (usunięto martwe tkanki, odświeżono brzegi ran, założono opatrunki z granuflexem przyspieszającym gojenie; niestety na tym etapie rany są tak rozległe, że nie da się ich po prostu zszyć, muszą goić się przez tzw. ziarninowanie). Bardzo ciężko było pozbyć się wszystkich larw much (głęboko powchodziły pod skórę, i zagnieździły się w martwej tkance), walczyliśmy z nimi przez 2 dni, ale ostateczni usunęliśmy wszystkie.

Rudolf wymaga konsultacji z ortopedą specjalizującym się w operacjach na kręgosłupie. Musi mieć też usuniętą główkę kości udowej. Potrzebujemy Waszej pomocy w zebraniu funduszy na pomoc Rudolfowi! On tyle wycierpiał... Nie pozwólmy mu teraz tak po prostu odejść!