Rudy Pirat po przejściach potrzebuje pomocy!

Bezdomny kot — taki sam jak setki, tysiące innych w naszym kraju. Jego historia nie wyróżniała się niczym wyjątkowym, gdzieś żył, spał, zdobywał pożywienie. Miał jednak wyjątkowe szczęście — na jego drodze stanęli ludzie tacy przez duże L — bo kogo przecież interesowałby dziki kot bez oka...

Klatka łapka przyniosła kres życiu, jakie wiódł do tej pory, on jeszcze nie potrafi się z tego cieszyć, ale jest bezpieczny, pod opieką i poddany leczeniu weterynaryjnemu.

Złapanie Go nie było łatwe, a czas gonił, Jego łapka już zaczynała gnić i nie wiadomo czy jest to uraz mechaniczny, czy złapał Go jakiś pies. Rana jest dość stara, wdało się zakażenie — Pirat spędził kilka dni w lecznicy, ale z powodu ogromnego stresu trafił do domu tymczasowego (w lecznicy przez 3 dni nie jadł, nie pił i nie załatwiał się). On jeszcze nie rozumie, że to, co go spotkało to najlepsze, co mogło mu się przytrafić.

Trzymajcie, proszę kciuki za Pirata i za jego powrót do sprawności zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Prosimy również o wsparcie, bez Was nie damy rady.