Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bardzo Wszystkim dziękujemy za pomoc udzieloną Rudzikowi.
Kocurek jest cały czas w trakcie leczenia. Parametry nerkowe są nadal zawyżone, ale Rudzik czuje się coraz lepiej.
Podczas zabiegu usunięto mu polip z ucha. Kocurek został także wykastrowany. Nadal utrzymujemy dietę niskobiałkową, Rudzik otrzymuje cały czas leki wspomagające pracę nerek.
Za uzbierane pieniądze opłaciliśmy diagnostykę, dotychczasowe leczenie, zabieg oraz pobyt szpitalny. Część funduszy przeznaczyliśmy na zakup specjalistycznej karmy nerkowej.
Dziękujemy!
Rudzik jest kotem działkowym. Pojawił się na działakach latem ubiegłego roku. Był bardzo wystraszony i wygłodzony, uciekał przed ludźmi. Kiedy zaczęły się mokre i mroźne noce, podchodził coraz bliżej, aż w końcu udało się go pogłaskać. Wtedy okazało się, że Rudzik jest domowym kotem, którego ktoś najprawdopodobniej wywiózł na działki i zostawił. Od tego momentu Rudzik zamieszkał w domku działkowym jednej z karmicielek.
Zawsze witał opiekunki z radością - niestety, pewnego razu zniknął.
Po jakimś czasie przyszedł - bardzo zmarznięty, słaby i chory.
Po wizycie w lecznicy okazało się, że na boku ma zaschnięte już, ropiejące rany, w uchu zdiagnozowano wrzód, żeby i dziąsła były w stanie fatalnym. Kocurek otrzymał antybiotyk i został wypuszczony z powrotem na działki. Jego wiek oceniono na 3 - 5 lat.
Niestety, jego stan z dnia na dzień się pogarszał. Wykonano mu zatem dodatkowe badania i wtedy okazało się, że przyczyną złego stanu zdrowia są również nerki. Kreatynina: 8,8, mocznik 230 wskazywały na uszkodzenie nerek. Test białaczkowy na szczęście ujemny. Wydawałoby się, że pierwszym odruchem powinno być podanie kotu leków wspomagającyhc pracę nerek i kroplówki, żeby móc stwierdzić czy nerki poprawią swoje funkcjonowanie. Niestety, nikt nie chciał za to zapłacić.
Bezradna opiekunka, której nie stać było na leczenie kota, a do domu zabrać go nie mogła, odwiozła Rudzika z powrotem na działki. Za każdym razem, kiedy odchodziła po karmieniu, kiedy Rudzik patrzył na nią błagalnym wzrokiem, proszącym o pomoc, miała łzy w oczach.
I tak minęło kilka kolejnych dni...
Obecnie Rudzik jest już pod naszą opieką - w kocim szpitaliku. Ufnie tuli się do ludzi, głaskany ślicznie mruczy. Mimo faktu, że zamieszkał w klatce, nie jest nieszczęśliwy. Ma ciepło, dobrą opiekę i pełną miseczkę, z której chętnie korzysta.
Nie wiemy czy uda nam się wygrać walkę o jego życie, bo wyniki są złe, ale przynajmniej spróbujemy dać mu szansę. Jako przykład stawiamy sobie naszą Sonię - koteczkę również zabraną z działek, nad którą już lekarz stał ze środkiem usypiającym. Niewydolna nerkowo Sonia, ze stwierdzoną białaczką, żyje już 3 lata w domu tymczasowym, i choć ma gorsze momenty to jednak żyje...
Bardzo prosimy Państwa o pomoc. Bez was nie damy rady udźwignąć kosztów leczenia tych wszystkich potrzebujących kotów. Dziękujemy za każdą wpłatę.
Laden...