Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Saga niestety była tak wyniszczona i chora, że nie udało się jej pomóc :( mimo wysiłku weterynarzy i starań tymczasowej opiekunki.... Saga odeszła za Tęczowy Most.
Serce płacze... Są takie chwile, kiedy nie da się nie reagować. Wbrew wszystkiemu, wbrew rozumowi. Bo przecież nie sposób wziąć pod opiekę kolejne zwierzęta, kiedy dla obecnych brakuje kasy na jedzenie, weterynarza, żwirek itd., a adopcje stoją. Ale jak nie pomóc tak zabiedzonemu kotu? Jak przestać o nim myśleć...?
Zaczęło się od tego, że na jednej z wrocławskich grup pojawiły się te zdjęcia:
Ktoś wrzucił fotki i... tyle. Jechać, nie jechać, może "ktoś" zareaguje? Pojechałam. Niestety w nocy nie udało się kota namierzyć... Deszcz, zimno, i pytanie w głowie, znajdę go jutro, żyje? Na drugi dzień telefon - okazało się, że kota już wcześniej dokarmiał i oswajał syn cudownej Zwierzolubki. Udało mu się tym razem zamknąć kota w przedsionku!
Szybka jazda do lecznicy - z otwartymi oknami, bo... no cóż, zdjęcia nie oddają zapachu.
Na miejscu - kot okazał się kotką. Straszą, okropnie chudą, pod ogonem tragedia, wszystko oklejone kałem, rany od biegunki, w pyszczku bagno, stan zapalny, zęby w tragicznym stanie...
Dostała na imię Saga. Jest kochana, ufna i delikatna. Po wstawieniu do klatki udeptała kocyk, i z wyraźną ulgą poszła spać. Od dawna pierwszy raz bezpieczna, w cieple...
Po wstępnej obserwacji w szpitaliku i wynikach badań okazuje się, że Saga ma wrażliwy przewód pokarmowy dodatkowo uszkodzony przez długotrwałe jedzenie byle czego. Przez długi czas wymiotowała świństwami, które zjadała na śmietniku... Do tego pasożyty - cud, że tak wyniszczony kot jeszcze żyje. Z łapek schodzi martwe futerko razem z pokładami zaschniętego kału, odsłaniając odparzoną skórę...
Koteczka je i z całych sił walczy o życie. W tej chwili najlepiej przyswaja wołowinę, inne pokarmy powodują biegunkę. Postępem jest też to, że siusia do kuwety - bo jest cały czas pielęgnowana, smarowane rany wokół genitaliów i odbytu się goją. Wcześniej każde oddanie moczu to był koszmarny ból.
Musimy uzbierać sporą sumę, która pokryje wszystkie badania, opiekę w lecznicy, leki, środki do pielęgnacji, wyżywienie, żwirek. Tygodnie, albo i miesiące, zaniedbań doprowadziły Sagę na skraj śmierci. Ale Saga się nie poddała. Teraz potrzeba dużo czasu, żeby kicia mogła żyć wolna od bólu i cierpienia. Mamy wielką nadzieję, że nam w tym pomożecie... Z góry ogromnie Wam dziękujemy!
Laden...