O krok od śmierci

Podobno kiedyś była kochana, podobno była szczęśliwa. Czy w to wierzymy? My raczej nie... Dziś wygląda jak szkielet psa, jak długo jeszcze by żyła? Kilka dni, a może tydzień?

Odebrana wczoraj w asyście Policji, wyciągnięta z klatki. Pseudo właściciel próbuje nam wmówić, że 3 dni temu wyglądała normalnie.

Na dyskusję szkoda nam czasu. Zabieramy suknię na ręce i jedziemy do weterynarza. Suczka słania się na łapkach, temperatura 32 stopnie, żyły zapadnięte. Liże nas po rękach, patrzy mądrymi oczami, wie, że chcemy jej pomóc. Na wstępie pobrano krew do badania, silna anemia, podawane są kroplówki. Co jeszcze wyjdzie w wynikach, zobaczymy jutro.

Musimy pokonać zło wyrządzone tej psinie. Każda wpłacona złotówka zostanie przeznaczona na pełną diagnostykę i leczenie tego psiego dziecka. Ona ma dopiero niespełna półtora roku.

Czy się nam uda? Myślimy, że tak, ale tylko z Waszą pomocą!