Sawana prosi o pomoc, ona nigdy nie miała łatwo

Sawanka przyjechała do nas dlatego, że osoby, które ją zaadoptowały nie poradziły sobie z psiakiem, który wymagał pracy i cierpliwości.

Adopcja odbyła się w listopadzie ze schroniska, niestety, w grudniu w okresie noworocznym nastąpił regres... Sunia nie wykazywała chęci wychodzenia na dwór, a jak wyszła, to nie załatwiała się, nie interesowała niczym tylko powrotem do domu :(

Niestety mimo prób naprawy sytuacji, jedynym wyjściem było zabranie panienki i zaopiekowanie się nią przez cudotwórcę psiego czyli Zbyszka :)

W przytulisku Sawanka znalazła spokój, znalazła odpowiednie warunki. Nadal jest to pies wycofany, dla niej m.in. zbieramy na wybieg, ale to już nie jest tylko strach w oczach, a jeszcze jest nadzieja...

Sawana odwdzięczy się merdaniem ogonka na pełną smakowitości miskę, a my dziękujemy za pomoc!