Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Walka o Shipa trwała bardzo długo, były chwile nadziei i chwile zwątpienia, ale my się nie poddajemy, dopóki nie poddaje się pies.
Ship wyszedł na prostą i sprawia wrażenie szczęśliwego psa, zawsze chętnego do zabawy i kontaktu z człowiekiem!
W dalszym ciągu wymaga specjalnego odżywiania, gdyż zniszczone chorobą jelita są nadwrażliwe i gwałtownie reagują na jakiekolwiek zmiany. Mamy nadzieję, że i to z czasem się unormuje. Ship w dalszym ciągu przebywa w przytulisku naszej Fundacji i czeka na odpowiedzialnych opiekunów, którzy docenią jego wspaniały charakter i ofiarują mu dom.
Dziękujemy!
Ship to młody piękny pies w typie husky, którego przywiozła do przytuliska pani, po tym jak znalazła go idącego ruchliwą drogą w jednej z podkrakowskich miejscowości. Przez kilka tygodni intensywnie poszukiwaliśmy jego właścicieli, ale oni chyba nie szukali swojego psa. W pierwszych dniach listopada Ship został zaszczepiony, jak dziesiątki innych psów trafiających pod opiekę fundacji. Trzy dni po szczepieniu u psiaka wystąpiły pierwsze objawy: krwawa biegunka, wymioty, brak łaknienia, duże osłabienie, gorączka sięgająca aż 41 stopni.
Rozpoczęliśmy proces dociekania z jaką chorobą mamy do czynienia i leczenie objawowe. Wykonywaliśmy sukcesywnie badania za badaniami, ale żadne nie dawało odpowiedzi na pytanie : na co choruje Ship. Jego stan z dnia na dzień ulegał pogorszeniu, a my eliminowaliśmy kolejne choroby : parwowirowa, nosówka, choroby odkleszczowe, leptospiroza, niedrożność jelit, ciało obce w przewodzie pokarmowym, zatrucie. Jedyną wskazówką była najpiew głęboka leukopenia, a następnie rosnąca w zastraszającym tempie leukocytoza. Lekarz prowadzący leczenie Shipa zmieniał leki, próbował wszyskiego, konsultował się z innymi lekarzami, lecznicami, klinikami. Bezskutecznie.
Nikt nie potrafił znaleźć przyczyny coraz cięższego stanu psiaka. Po dwóch tygodniach na szyi Shipa otworzyła się ogromna przetoka, z której wylały się przerażające ilości ropy. Nie było już gdzie podawać zastrzyków podskórnych. Ship już praktycznie nie wstawał na łapy, załatwiał się pod siebie, był zobojętniały na wszystko, cierpiący. Zaczęliśmy myśleć o eutanazji, bo nie mogliśmy patrzeć jak pies umiera, a my nie jesteśmy w stanie mu pomóc. Hektolitry kroplówek i różnego rodzaju zastrzyki nie przywracały go do zdrowia, a jedynie jakimś cudem utrzymywały przy życiu. Zdecydowaliśmy się poprosić o opinię kolejnego lekarza weterynarii z Warszawy. Pani doktor nie miała wątpliwości : ostra poszczepienna aplazja szpiku, kompletne załamanie układu immunologicznego spowodowane szczepieniem. Wtedy dowiedzieliśmy się, że husky to psy, które nietypowo reagują na różne czynniki, "dziwnie" chorują, mają nietypowe problemy. Zastosowaliśmy się do zaleceń pani doktor i Ship bardzo powoli zaczyna się stabilizować. Jest skrajnie wychudzony - waży tylko 15 kg, ma głęboką anemię i wciąż wysoką leukocytozę. Wciąż ma biegunki, gdyż jego jelita są zrujnowane. Nie ma apetytu, nie chce jeść, ale musi, więc karmimy go na siłę.
Przez te wszystkie tygodnie walczymy o Shipa z całych sił, bo on walczy o swoje życie. Nie zważając na koszty stosujemy wszystkie potrzebne leki. Mamy świadomość, że ta walka będzie kosztowała bardzo dużo, ale w żadnym momencie nie potrafiliśmy odmówić Shipowi pomocy. Was również prosimy - nie odmawiajcie pomocy Shipowi. Teraz jest nadzieja na to, że psiak wydrowieje i znów będzie pięknym, radosnym, wspaniałym psem jak kiedyś. Fundacja ma pod opieką ok. 80 psów i 20 koni. Na co dzień dajemy radę, ale każda ciężka, przewlekła choroba któregoś z naszych podopiecznych to ryzyko zapaści finansowej, dlatego musimy was prosić o wsparcie.
Laden...